- Cateringi dietetyczne, jak cały rynek, czekają na rozwój sytuacji. Na razie zauważamy, że spadła średnia długość zamówienia. A mimo mniejszego zainteresowania cateringiem dietetycznym w sieci, to jednak rośnie liczba zamówień od nowych klientów - mówi serwisowi horecatrends.pl Przemysław Skokowski, CEO w Dietly.pl.
Jak sytuacja związana z koronawirusem w Polsce wpływa na rynek cateringów dietetycznych?
Cateringi dietetyczne, jak cały rynek, czekają na rozwój sytuacji. W porównaniu do analogicznego okresu w lutym widać parę rzeczy. Po pierwsze - spadła średnia długość zamówienia z 15 dni do 10 dni. Sugeruje to, że klienci cateringów mimo zapewnień producentów o tym, że nie zabraknie produktów spożywczych ostrożnie podchodzą do wykupywania usług na dłuższy okres czasu.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Druga sprawa to mimo mniejszego zainteresowania cateringiem dietetycznym w sieci (spadek zainteresowania o 20%), to jednak o 26% wzrasta liczba zamówień od nowych klientów. Jest to niecodzienne zjawisko, ponieważ powoduje spore wzrosty konwersji zakupowych online. Pamiętajmy, że w większości przypadków catering dietetyczny można zamówić z jedno lub dwudniowym wyprzedzeniem i nie trzeba wychodzić do sklepów.
Jak w tej sytuacji wygląda obecnie organizacja pracy w tym sektorze?
- Większość cateringów dietetycznych zaczęło wprowadzać zupełnie nowe standardy pracy. Mowa tu o pracy zdalnej dietetyków i obsługi klienta, zapewnieniu transportu do pracy tak, aby pracownicy nie musieli podróżować komunikacją miejską, dni wolne dla osób powyżej 55 roku życia.
Do tego dochodzą pomiary temperatury pracowników i w niektórych zakładach wprowadzenie dwóch zmian tak, aby pracownicy wykonywali obowiązki w mniejszych grupach. Pamiętajmy, że w cateringach dietetycznych od dawna standardy GIS wymagają noszenia rękawiczek, czy czepków.
Niektórzy również mają zapasy maseczek jednorazowych, dlatego jeśli chodzi o higienę pracy, to jest ona na wysokim poziomie. Jeśli chodzi o ręce do pracy, to również zależy to od firmy. Z naszych rozmów z klientami wynika, że o opiekę nad dziećmi zawnioskowało ok.10-15% pracowników, co rzeczywiście będzie wyzwaniem, ale póki co nie ma mowy o braku rąk do pracy.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.