Ludzie przyzwyczaili się do zamawiania jedzenia do domu. Mają zazwyczaj jedną lub dwie ulubione aplikacje, z których zamawiają regularnie - mówi serwisowi propertnews.pl Piotr Niemiec, prezes Gastromall Group.
Propertynews: Jak pandemia koronawirusa wpłynęła na rynek gastronomiczny w Polsce?
Piotr Niemiec: Pandemia, a wraz z nią kolejne lockdowny oraz limity nakładane na restauracje, bezpowrotnie zmieniły rynek gastronomiczny, ale też zachowania gości. Największa zmiana zaszła jeśli chodzi o dostawy jedzenia do domów. Przed pandemią opcja dostaw mogła być dodatkiem do biznesu, ale kiedy w marcu 2020 roku zostaliśmy zamknięci w domach z dnia na dzień, delivery stało się absolutnym must have. Wiele restauracji nie było na to przygotowanych, a popyt był i nadal jest ogromny. O ile nie ma problemu z zamawianiem jedzenia do domu w centrum miasta, to są miejsca, gdzie ludzie po prostu nie mają wielkiego wyboru.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Liczba osób korzystających z usług dostarczenia jedzenia z restauracji do domu wzrosła w 2020 roku o 25 proc. w porównaniu do 2019 roku. Jak, pana zdaniem, będzie się to zmieniać w kolejnych latach?
Nic nie wskazuje na to, że to się zmieni. Ludzie przyzwyczaili się do zamawiania jedzenia do domu. Mają zazwyczaj jedną lub dwie ulubione aplikacje, z których zamawiają regularnie. Obecnie ponad jedna trzecia społeczeństwa to generacja ludzi wychowanych z telefonami i komputerami od dziecka. Ta grupa nie jest lojalna wobec marek, a wygodna. Chcą szybko i sprawnie zamówić jedzenie do domu i jeśli coś idzie nie po ich myśli, porzucają koszyk zakupowy i przechodzą dalej.
Cały wywiad na propertynews.pl
Nie przegap najważniejszych wiadomości