Wartość rynku dowozów jedzenia w Polsce to już około dziewięciu miliardów złotych. W 2021 roku z dostawy posiłków online skorzystało o 16,9 proc. więcej osób niż rok wcześniej. Obecnie trwa wyścig o powiększanie obszarów dostaw, tworzenie specjalnych kompozycji smakowych i opakowań dedykowanych na wynos - wynika z Raportu Rebel Tang o rynku delivery.
- Hybrydowy styl życia przyzwyczaił rynek do wygody płynącej z rozwiązań Q-commerce. Postpandemiczny konsument nie tylko nie zmieni swoich oczekiwań, ale przeniesie je na kolejne branże. W gastronomii trend ten obserwujemy już od ponad roku - mówi Marek Cynowski CEO Rebel Tang.
Według raportu o rynku delivery Rebel Tang, 53,3 proc. badanych zamawia w restauracjach, których wcześniej nie znało.
65,3 proc. badanych ma takie same wymagania co do posiłku zamawianego w dostawie, jak w lokalu. Smak i stan potrawy to najważniejsze czynniki decydujące o opinii zamawiających. Większość z nas najczęściej zamawia jedzenie telefonicznie (60,3 proc.), 17, 3 proc zamawia przez aplikację na swoim telefonie komórkowym, 15, 6 proc. przez stronę internetową konkretnej restauracji, 6,7 proc. przez stronę internetową na której można zamawiać jedzenie z różnych restauracji.
- W dobie komunikatorów i czatbotów, dominacja zamówień telefonicznych może nieco dziwić. Potwierdza ją jednak inne, zadane konsumentom pytanie - ponad połowa z nich nie posiada w telefonie ani jednej aplikacji do zamawiania jedzenia - czytamy w raporcie.
Wśród agregatorów zamówień na naszych urządzeniach królują: Pyszne.pl, Glovo i Uber Eats.
Zob. też. Wirtualne restauracje: Jak będzie rósł ten rynek?
Nie przegap najważniejszych wiadomości