Większość zachodnich firm nie wycofała się z Rosji po rozpoczęciu agresji na Ukrainę – pisze brukselki think–tank Eurointelligence. Na słynnej "liście wstydu" z Yale widać, kto został.
Od kilku dni media obiega wiadomość, że wbrew ogólnemu przekonaniu, większość zachodnich firm nie wycofała się z Rosji od początku agresji na Ukrainę. Tak podał w analizie think-tank Eurointelligence.
Najnowsze badanie przeprowadzone przez szwajcarski Uniwersytet w St. Gallen i amerykański Yale ujawnia, że firmy z G7 i UE, które wciąż mają filie w Rosji w 19,5 proc. pochodzą z Niemiec, a w 12,4 proc. z USA.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Media informowały wcześniej o całkowitym wycofaniu się z Rosji takich firm jak Ford, Renault, McDonald’s, Ikea i Shell. Ale nie są one reprezentatywne. Nadal działa tam m.in. Unilever czy Bonduelle. Dane uniwersytetu Yale sugerują, że ci, którzy wycofali się, są raczej wyjątkiem niż regułą.
Według naukowców z Yale, 226 firm przeciwstawia się żądaniom wycofania się lub ograniczenia działalności w Rosji. Są wśród nich m.in.: Agrana, Bonduelle, tajski Charoen Pokphand Foods, Chipita, włoska Grupa Cremonini, Kotanyi, Lactalis, Perfetti Van Melle, Storck.
Sieci handlowe, które nie chcą opuścić rynku rosyjskiego to np. Auchan, pizzerie Sbarro czy TGI Fridays.
Na początku stycznia ukraiński Interfax podał, że działające na Ukrainie sieci handlowe Varus, Novus, ATB i Silpo bojkotują i nie sprzedają produktów Bonduelle. To w związku z informacjami o paczkach żywnościowych wysyłanych dla rosyjskiej armii.
Całość w serwisie portalspozywczy.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.