- Dla nas sukcesem byłoby gdyby modne stało się pójście raz w miesiącu do restauracji na wołowego steka. To z pewnością napędziłoby branżę. Dziś i tak większość wołowiny spożywamy w restauracjach i fast foodach - mówił Piotr Antkowiak, dyrektor zarządzający OSI Poland Foodworks podczas FRSiH.
- Od wielu lat nieustannie się rozwijamy. Pojawiają się hasła zakazu uboju rytualnego czy zakazów eksportu do pojedynczych krajów, ale fakty są takie, że w ciszy i spokoju wiele firm rozwija sprzedaż wołowiny. Produkt ten jest coraz bardziej znany i ceniony na świecie. Musimy pamiętać, że droga od wołowiny, która była postrzegana jako mięso tanie i bez żadnej reputacji na rynkach zagranicznych do produktu który będzie miał uznaną reputację i markę jest długa. I to robimy jako branża. Próbujemy zainteresować rolników żeby produkowali lepiej, bardziej świadomie i żeby można było w oparciu o ich surowiec lepiej budować markę polskiej wołowiny za granicą - mówił Piotr Antkowiak, dyrektor zarządzający OSI Poland Foodworks podczas FRSiH.
W ocenie dyrektora OSI Poland Foodworks ani zagrożenie zakazem uboju rytualnego ani ograniczenie możliwości sprzedaży na jakiś rynek nie są w stanie wpłynąć długofalowo na branżę wołową.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
- Ma ona bardzo wysoką rentowność i rozwija się bardzo stabilnie. Krótkokresowo mamy teraz sytuację kiedy ceny dorosłego bydła w Polsce są o ok. 30 centów wyższe niż ceny takiego samego bydła w Niemczech, Austrii czy Wielkiej Brytanii. Mamy więc po raz pierwszy sytuację kiedy konkurujemy na rynkach zagranicznych już nie ceną, bo mamy droższy surowiec, a wyłącznie jakością i renomą - powiedział.
Więcej w artykule: FRSiH 2018: Branża wołowa ma wysoką rentowność i rozwija się stabilnie
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.