- Dzisiejszy konsument często myśli, że ma dużą wiedzę, ale kłopot polega na tym, że ta wiedza pochodzi z różnych źródeł, często marketingowych, a nie naukowych. Niestety sama nauka rzadko jest podawana w atrakcyjnych czy chociaż zrozumiałej formie – powiedział Edward Bajko, prezes Spomleku podczas Podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego odbyła się debata pt. Nowe trendy na rynku żywności.
- Nauka brzmi nudno, a naukowcom, ludziom o ogromnej wiedzy, niestety ciężko ja przekazać masowemu odbiorcy – uważa szef Spomleku.
W jego opinii, przekonanie konsumentów o wiedzy wpływa na działania marketingowe. Konsumenci często boja się różnych rzeczy, ale nie zawsze słusznie. - Obawiają się soli czy cukru, czego nadmiar faktycznie może być niebezpieczny. Ale obawiają się także rzeczy całkowicie nieszkodliwych jak gluten czy laktoza. Oczywiście dla osób z nietolerancja obie te substancje mogą stanowić problem, ale dla przytłaczającej większości osób, są nieszkodliwe, co więcej rezygnacja z nich może mieć konsekwencje zdrowotne – podkreśla. Jego zdaniem, nie można rozkładać produktu na czynniki pierwsze. Trzeba na dany produkt patrzeć całościowo. Prezes Bajko wyraził także sceptycyzm co do superfoofds. - Nie przeceniał bym także tzw. superfoods. Czy jakaś jagoda tybetańska ma jakieś cudowne właściwości, trudno powiedzieć. Może mieć dokładnie takie same właściwości jak rodzima marchew, ale sprzedaje się znacznie lepiej – dodał. Swoją wypowiedź spuentował stwierdzeniem, iż dobrze, że ludzie chcą wiedzieć więcej, że czytają i się ogólnie interesują, ale to wszystko musi mieć podłoże naukowe. Bez rzetelnej wiedzy i solidnych podstaw rodzi się chaos informacyjny.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Edward Bajko nawiązał do budowania przekazu marektingowego. Jego firma ma stosunkowo wąską specjalizacje – produkuje sery żółte. Te zaś oferuje w dwóch segmentach. Są to sery śniadaniowe pod marką Serenada oraz sery długo dojrzewające pod marką Bursztyn. - Dla obu mamy różne strategie marketingowe, ale łączy je jedna wspólna cecha. Serenada jest dobra na kanapkę. Przekaz marketingowy pokazuje pozytywne emocje, że świat jest fajny. Z kolei Bursztyn sprzedajemy z przekazem czerpania przyjemności z jedzenia, czy raczej smakowania. Bursztyn ma podnosić ego, nobilitować. Tą wspólną cechą obu przekazów jest uczciwość. Oba produkty w rzeczywistości są takie jak je przedstawiamy – mówił prezes Bajko. Zaznaczył, że ser długo dojrzewający, to nie ten, który długo leży na półce. Jest to cały proces jego dojrzewania i pielęgnacji.
Czytaj więcej: Portalspozywczy.pl
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.