×

Subskrybuj newsletter
horecatrends.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
Partnerzy portalu
Robert Makłowicz: Rośnie znaczenie i rola wina w restauracjach (wywiad)
Robert Makłowicz; fot. materiały prasowe marki Wino Makłowicz

Robert Makłowicz: Rośnie znaczenie i rola wina w restauracjach (wywiad)

Autor: PM, www.horecatrends.pl Opublikowano: 01 maja 2019 22:00 | Zaktualizowano: 02 maja 2019 07:31

- Polacy częściej piją wina w restauracjach niż w domach. Instynktownie wiemy, że wino pije się do posiłku - mówi w wywiadzie dla Horecatrends.pl, Robert Makłowicz, podróżnik, publicysta kulinarny oraz założyciel i ambasador marki Wino Makłowicz.

Skąd u Pana pasja i zamiłowanie do wina?

W moim rodzinnym domu już dzieci otrzymywały odrobinę wina w kieliszku z okazji kolacji bożonarodzeniowej i śniadania wielkanocnego. Moi rodzice wiedzieli, że wino jest nie tylko produktem spożywczym, ale także jednym z symboli naszej cywilizacji. Oczywiście nie tylko to spowodowało moją pasję do wina. Także to, że interesuje mnie kuchnia i kultura, a trudno mówić o tych tematach bez wina.

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

W czasach PRL Polska została „zakwalifikowana” do strefy wódki. Jak wiadomo Europa dzieli się na trzy strefy kulturowe – wódki, wina i piwa. Od przynależności do danej strefy zależy np. sztuka.

Wydaje się, że Polska jest obecnie akurat poniekąd w każdej z tych trzech stref… 

Po 1945 r. wywiało nas całkowicie ze strefy wina. Teraz do niej powoli wracamy, ale jest to żmudny proces, ponieważ są całe pokolenia, które dorastały bez kontaktu z winem.

W Hiszpanii zwiedzania winnic przez wycieczki szkolne są standardem. Dzieci poznają tajniki uprawy winorośli i produkcji wina. W Polsce takie rzeczy są nie do pomyślenia! Kiedyś uczestniczyłem w podpisywaniu umowy o współpracy ze szkołą gastronomiczną w Polsce i szkołą winiarską w Austrii. Nauczyciele z Austrii przynieśli z tej okazji wino, które sami sporządzili. Polscy nauczyciele osłupieli ze zdumienia. Według polskiego prawa w placówkach oświatowych nie można spożywać alkoholu!

To są „bolszewickie” przepisy! Pragnę podkreślić, że „ustawa o wychowaniu w trzeźwości” jest do dziś obowiązującym już jednym z ostatnich tak jawnych reliktów PRL. Dla przykładu, we wspomnianej przeze mnie Austrii, obowiązuje zupełnie inne prawo. Wódkę i alkohole mocne można kupować po skończeniu 18. roku życia., ale wino i piwo – po ukończeniu 16 lat. Kiedy ktoś się kształci na winiarza to może pić wino od 13. roku. Nie można się uczyć wina nie próbując go. Do szkoły w Austrii, która umówiła się na wymianę z Polakami, polska młodzież mogła wyjechać dopiero po skończeniu 18 lat!

Reasumując, szerzenie kultury winiarskiej w Polsce wcale nie jest takie proste. Dla ustawodawcy jest to po prostu napój alkoholowy. Jeśli butelka wódki w Polsce jest tańsza od butelki wina, to jak możemy w tym kraju mówić o „zwalczaniu alkoholizmu”!

Jak możemy to zmienić nie wchodząc w "politykę"?

To trudna sprawa. Ludziom nie przeszkadza wiele zjawisk czy przepisów, bo po prostu nie mają świadomości. Najpierw trzeba od tego zacząć. A później ci świadomi ludzie powinni domagać się zmiany prawa.

Trzeba edukować i organizować degustacje i pokazy. Fakt, że jako mała butikowa firma Wina Makłowicz, związaliśmy się z dużą firmą Jantoń, spowodowało szersze dotarcie. I to, że Jantoń podpisuje długoletnie umowy z polskimi winiarzami, którzy przez to mogą planować swoją produkcję na kilka lat do przodu, powoduje, że robimy kolejne kroki w przód jeśli chodzi o szerzenie winiarskiej kultury w naszym kraju.

Jak ocenia Pan rozwój winiarstwa w Polsce? Winnic jest coraz więcej, a wchodząc do UE nie byliśmy krajem winiarskim, więc nie mamy kwot. Czy polskie wina są konsumowane w Polsce czy za granicą?

Polskie wina głównie są spożywane na miejscu – najczęściej w lokalach gastronomicznych. Obserwujemy też rosnący trend na turystykę winiarską, z którą wiąże się także sprzedawanie win bezpośrednio w winnicach. W sklepach polskie wina pojawiają się okazjonalnie, ponieważ sieci chcą mieć ciągłość asortymentu, a my nie mówimy na razie o dostatecznie dużych wolumenach.

Restauracje także chcą mieć stałe pozycje w ofercie. Ciężko jest zagwarantować tą ciągłość mając na uwadze, że łączna wielkość winnic w Polsce to ok. 280 ha. Jedna chilijska winnica ma więcej…

Czy potrzebne są zatem zachęty dla przyszłych plantatorów?

Tu niestety znów mówimy o polityce państwa, które nic nie robi w tym kierunku. Nie ma zachęt dla przyszłych winiarzy, choćby w postaci niższych podatków. Podobne problemy mają z resztą producenci cydru czy destylatów owocowych… A moglibyśmy być potęgą w tej branży i słynąć z takich wyrobów na świecie.

Jak ocenia Pan zapotrzebowanie kanału HoReCa na wina? Czy Polacy doceniają rolę wina w restauracjach?

Polacy częściej poją wina w restauracjach niż w domach. Instynktownie wiemy, że wino pije się do posiłku. Coraz więcej restauracji zdaje sobie sprawę z tego, że musi przeszkolić personel pod kątem wiedzy o winie i doboru go do potraw. Tylko niektóre – głównie te typu fine dining – zatrudniają sommelierów.

Dziękuję za rozmowę.

Nie przegap najważniejszych wiadomości

Horeca Trends - Google News Obserwuj nas w Google News
Podobał się artykuł? Podziel się!

dodaj komentarz

komentarze

  • aleks

    Do gościa
    Spierdalaj tępy chuju i nie obrażaj ludzi.
    Makłowiczowi to mógłbyś buty czyścić
  • niki

    Popieram p. Makłowicza.
    Już sam fakt że w gastronomiku organizuje się jakieś zagraniczne wyjazdy, musi byś szokiem dla naszej kadry pedagogicznej.
    Toć oni zobaczą jaka u nas "Konopielka"
    Trzeba jednak brać poprawkę na to że nauczyciel to urzędnik Ministerstwa Edukacji.
    San nie zrobi nic co wykracza poza ramy podstawy programowej, a brać trzeba pod uwagę również opinię Dyrektora, który słuchać musi Kuratora, mianowanego przez Wojewodę, wyznaczanego przez Premiera.
    No rzesz k..a nic się nie da. Przyjdzie jeszcze jakaś dewotka mamusia Włodka, że szkoła rozpija jej dziecko, przyplącze się dziennikarzyna z brukowej gazetki.

    Szukajcie ludzie szkół gdzie funkcjonują prężne Rady Szkoły
    Trzeba interesować się edukacją latorośli, winniśmy im to z racji bycia rodzicem.

    A nie traktować szkoły jako przechowalni na osiem godzin, odrabianie lekcji trzy godziny, powtórki do kartkówek dwie godziny, oraz "Nie przeszkadzaj mi teraz oglądam Ligę Mistrzów / Turecki Serial"
    Czasami wydaje mi się że te wszystkie dodatkowe zajęcia pozaszkolne to tylko po to żeby pozbyć się bachora z przed oczu.
    Smutne.
  • Gość

    tacy alkoholicy jak on nie powinni sie w ogole nigdzie wypowiadac.
  • bolo

    A może wina są za drogie ?????
  • bolo

    A może wina są za drogie ?????