Do tej pory marka proponowała partnerom gradacyjny system modułowy. Polegał on na tym, że franczyzobiorca startował z najniższego pułapu, tj. uruchamiał pracownię produkcyjną wraz z ladą wydawczą. Potem, w miarę rozwoju firmy mógł ją rozbudować o salę konsumpcyjną (moduł Standard) i dokupić dodatkowe, specjalne opcje menu (wariant Premium).
- W Fit Cake Flex najniższy poziom inwestycji pozostaje na pułapie 19 tys. zł. Ale teraz franczyzobiorca nie musi już piąć się stopniami w górę, tylko z dużego koszyka opcji, za dodatkową opłatą, wybiera to co mu się podoba. W ten sposób buduje biznes dokładnie skrojony pod jego potrzeby. Może rozwijać się w swoim tempie i dokupywać kolejne opcje w dogodnym dla siebie czasie, inwestując zarobione wcześniej pieniądze – wyjaśnia zasady nowej franczyzy jej właściciel Rafał Kościuk.
W koszyku znajdują się takie puzzle do wyboru jak: Keto Cake, Fit śniadania, Vege lody, gwarancja terytorialna i konsumpcja. Inwestor może zdecydować na przykład, że poza opcją podstawową dobiera tylko Keto Cake. Może też postanowić, że bardziej niż na rozbudowanym menu zależy mu na ograniczeniu konkurencji. Wtedy dokupi gwarancję terytorialną.
Właścicieli Fit Cake do założeń nowego systemu franczyzowego doprowadziła m.in. obserwacja tego, jak rozwija się submarka Keto Cake. Specjalistyczna oferta keto została wprowadzona do menu nie-cukierni w pierwszej połowie roku. W kolejnych miesiącach krzywa sprzedaży z dnia na dzień pięła się szybciej w górę. Na początku sprzedaż keto stanowiła poniżej 20 proc. obrotów. Teraz jest to już 40 proc.