Rynek piwa kurczy się i notuje najgorsze wyniki od 10 lat, a jednym z segmentów z największym spadkiem jest lager. Ratunkiem dla tego rodzaju piwa można być otwarty i odradzający się po pandemii sektor HoReCa.
Piwo najlepiej sprzedaje pogoda. Majówka tego roku była ciepła i słoneczna, podobnie jak pierwsza część maja i można było zauważyć w tym czasie wzrost sprzedaży piwa. W kolejnych tygodniach dni słoneczne przeplatały się z tymi deszczowymi i chłodniejszymi. Nie zraziło to jednak w żaden sposób producentów piwa, którzy prężnie budowali swoje portfolio i proponowali konsumentom przygotowane na ten sezon piwne nowości.
Carlsberg Polska, Kompania Piwowarska i Grupa Żywiec od początku tego sezonu piwnego wprowadziły już na rynek ok. 40 różnych smaków piw. Wymieniliśmy trzech największych graczy na rynku, a oprócz nich są jeszcze mniejsze browary jak Łomża, Perła czy Browar Amber oraz producenci piw rzemieślniczych z Pintą na czele. Zatem piwnych nowości z pewnością już pojawiło się dużo więcej niż wspomniane 40.
Rynek piwa kurczy się i notuje najgorsze wyniki od 10 lat, a jednym z segmentów z największym spadkiem jest lager. Ratunkiem dla tego rodzaju piwa można być otwarty i odradzający się po pandemii sektor HoReCa. Gastronomia i hotele są tymi miejscami, w których spożywa się najwięcej piwa, głównie lagera. W restauracjach piwo jest drugim po jedzeniu najczęstszym wyborem z menu. Zatem gorące lato, a dzięki temu tłum w ogródkach restauracyjnych jest szansą na odbudowanie się lagera na rynku.
Oczywiście droga do odbudowy lagera jest długa i kręta, albowiem kolejne podwyżki akcyzy przez rząd oraz bijąca kolejne rekordy wzrostu inflacja powodują, że ceny piw poszły w górę. A przez szalejącą drożyznę coraz więcej osób może rezygnować z wyjścia do restauracji czy na spotkanie na przysłowiowe „piwo”. Czas pokaże, czy tak będzie, a wszelkie oceny zostawiamy na zakończenie sezonu piwnego.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.