- Dzisiaj nie mówimy nawet o roli wizerunkowej social mediów w gastronomii. One mają wspierać sprzedaż - mówi horecatrends.pl Agnieszka Borek, współwłaścicielka agencji konsultingowej ''Fika dla gastronomii''.
Horecatrends: W drugim dniu lutego ogłosiliście, że w tym miesiącu nie przyjmujecie już zleceń na pisanie strategii komunikacji. Trzeba czekać do marca.
Agnieszka Borek, współwłaścicielka agencji konsultingowej ''Fika dla gastronomii'': Pierwszy raz po 2 latach pandemii odnotowujemy taki wzmożony ruch, jeśli chodzi o działania marketingowe w gastronomii. Kalendarz spotkań mamy wypełniony spotkaniami na 2 tygodnie do przodu, a ludzie chcą strategii komunikacji dla swoich gastronomicznych biznesów. W skutek pandemii gastronomia w Polsce uszczupliła się o 30 proc. W związku z podwyżkami gazu, prądu, cen produktów można prognozować, że zamkną się kolejne lokale. Uważam, że zostaną najlepsi - ci, którzy szukają rozwiązań.
Czym jest strategia komunikacji?
Strategia komunikacji to jeden z najważniejszych dokumentów jaki tworzy nasza agencja. Tworzymy go osobiście, my właścicielki agencji: Marta Papalaczyk i ja, korzystając z naszego wieloletniego, szerokiego doświadczenia, w tym 11 lat prowadzenia firmy ''Fika dla gastronomii''. To jest cały pomysł na komunikację w social mediach. Dokument, który ma około 100 stron, zawiera analizę SWOT, analizę konkurencji, trendy, grupy docelowe wraz z wnioskami i narzędziami. Strategia komunikacji to usługa premium.
Kto sięga po tę usługę - lokale, które dotychczas nie prowadziły komunikacji czy takie, które robiły to źle?
W większości są to lokale, które prowadzą poprawnie social media, ale myślą sobie: No dobra, ale poprawnie to dzisiaj za mało.
Czy restauratorzy szukają dziś nowych narządzi komunikacji: chcą wejść na YouTube, TikToka, czy raczej chcą udoskonalać te profile na social mediach, które już mają na Facebook i/lub Instagram?
To i to, jednak przede wszystkim szukają jakości i chcą oszczędzać swój czas. Najczęściej zatrudniali już jakąś agencję albo osobę, ale po 2-3 miesiącach okazało się, że to nie działa. Efektu nie ma, a efektem ma być sprzedaż. Social media są narzędziem sprzedaży! Dzisiaj nie mówimy nawet o roli wizerunkowej social mediów - one mają wspierać sprzedaż. Większość restauratorów ma już świadomość, że social media to nie jest tablica ogłoszeń. Wiedzą, że jak zainwestują pieniądze i ktoś im wskaże, jak tymi pieniędzmi dobrze rozporządzić, ktoś zadba o wizerunek, powie jakie filmy kręcić, jakie zdjęcia publikować, jak jest plan - bo social media uwielbiają być planowane - to jest bardzo duża szansa, że zwiększą sprzedaż. Jeżeli ktoś jednak myśli, że zlecenie nam strategii komunikacji załatwi wszystko, to nie tak. My mamy pomysł, spiszemy, powiemy jak go realizować, ale my go nie realizujemy.
Dajecie więc wędkę a nie rybę. Restaurator dostaje strategię. W jaki sposób może ją realizować? Czy zachęcacie go do tego, by sam zajął się social mediami, czy raczej znalazł wśród członków załogi osobę, która ma do tego talent?
Talent to jedna rzecz, ale chodzi o dyspozycyjność i powtarzalność. Chodzi o osobę, która jest obeznana z mediami społecznościowymi, głównie z Instagramem, która będzie przychodziła do lokalu codziennie i kręciła osiem instastories.
Codziennie?!
Algorytmy są na 8-10 instastories codziennie. Warto spojrzeć na najpopularniejsze profile na Instagramie - na nich pojawiają dwa posty w tygodniu, ale codziennie są instastories. I do tego potrzebna jest dyspozycyjność. To może być członek załogi, ale gdy w restauracji będzie sporo ludzi, zamówienia będą się sypały, to on nie zostawi wszystkiego, żeby robić instastories.
To powinna być osoba zaznajomiona z tą restauracją, przychodząca do niej, spędzająca w niej czas, posiadająca własne social media i lubiąca je. Jeśli tego nie czuje, będzie to widać. Do tego w social mediach ciągle pojawiają się nowości i za tym trzeba nadążać. Wkrótce będziemy robić szkolenia z rolek na Instagram, które są bardzo ciekawą rzeczą, ale wymagają większych umiejętności m.in. montażu. Prowadzenie social mediów dzisiaj nie polega na codziennym wrzucaniu zdjęć zupy czy lunchu. To muszą być ciekawe treści i tu wracamy do strategii komunikacji. Ktoś musi wymyśleć, jakie treści dodaje dany lokal na instastories. Jeśli będziemy wrzucać 8-10 instastories dziennie, żeby mieć dobre zasięgi, ale to będzie jakiś chłam, to ludzie przestaną nas oglądać.
Czy wszyscy właściciele gastronomii mają świadomość, że nie ma życia dla takich biznesów bez social mediów? Czy zdarza się jeszcze, że słyszycie: ''lokal X nie prowadzi a ma gości''?
Zdarza mi się słyszeć od właściciela gastronomii: ''Ja nie siedzę na Instagramie''. Odpowiadam: Pani nie musi siedzieć, ale pani goście tam siedzą. Ludzie prowadzą swoje biznesy nie myśląc o tym, kim są ich klienci. Nie potrafią określić gościa, na którym im zależy, czyli znowu wracamy do grup docelowych i do strategii komunikacji.
Na grupach poświęconych gastronomii często pojawiają się ogłoszenia typu ''polećcie mi kogoś do prowadzenia profilu''. Czy te osoby źle robią szukając ''kogoś do social mediów''? Czy wszyscy powinni mieć strategię komunikacji: małe lokale, duże restauracje, bary z fast foodem, fine dinig?
W idealnym świecie tak. Jeżeli ktoś chce mieć biznes restauracyjny, to o marketingu powinien pomyśleć przed otwarciem lokalu. Na 3-4 miesiące przed startem powinien zatrudnić agencję, która pomoże w stworzeniu konceptu, komunikacji, social mediów, żeby goście przed otwarciem dowiedzieli się o lokalu, chcieli do niego przyjść. I tak się dzieje - jest grupa przedsiębiorców, która wie o tym i wybiera tę drogę. Druga grupa to przedsiębiorcy, którzy otworzyli lokal, nie mieli pieniędzy na marketing - miało samo działać, ale mijają 3-4 miesiące i nie działa, i wtedy szukają pomocy. Zapytani, dla kogo jest ta restauracja - odpowiadają, że dla wszystkich. Nie ma ''dla wszystkich'', potrzebne są grupy docelowe - znowu wracamy do strategii komunikacji. Trzecia grupa to restauratorzy, którzy jak pani wspomniała, piszą na facebookowych grupach, że chcą komuś zlecić prowadzenie profilu. Pandemia spowodowała wysyp freelancerów zajmujących się social mediami. Ktoś kto nie ma świadomości o tym, o czym tu rozmawiamy, o tym, jak ważna jest strategia komunikacji pomyśli, dlaczego mam wydawać kilka tysięcy złotych, dam te 300 zł miesięcznie, zdjęcia będą wstawione i korzysta z tego rozwiązania.
Czy ma pani jakąś diagnozę, dlaczego właśnie teraz jest taki boom na Wasze usługi, szczególnie na tworzenie strategii komunikacji? Gastronomia złapała oddech i chce znów dobrze zarabiać, czy to raczej desperacja, chęć ratowania biznesu?
Mam nadzieję, że jako Fika mamy udział zwiększaniu świadomości przedsiębiorców działających w gastronomii na temat znaczenia strategii komunikacji i social mediów. Przez dwa ostatnie lata nagrywamy filmy i podcasty, robimy szkolenia ma ten temat i widzimy, że to przekonuje naszych odbiorców. Po drugie idą bardzo ciężkie czasy. Restauratorzy w ciągu paru ostatnich miesięcy musieli podwyższyć ceny i jeszcze będą musieli je podwyższać - obawiają się, że goście przestaną przychodzić. Obserwują też, że zamykają się lokale, nawet te znane i uznane. Koszty idą w górę, a oni już nie zarabiają tyle, ile zarabiali. Z drugiej strony widzą, że w innych lokalach social media są świetnie prowadzone, mają dużo lajków, superzasięgi, że dowozy hulają i też tak chcą. Dwa lata temu musiałyśmy zbudować Fikę na nowo, bo przyszła pandemia i pierwsze co zaczęli przedsiębiorcy robić, to wycinali wydatki na marketing. Mamy jednak klientów, którzy właśnie wtedy zainwestowali w marketing i na tym wygrali, otworzyli kolejne restauracje, zarobili pieniądze. I co ważne, oni nie przestali inwestować w marketing - ich nakłady na niego wzrastają.
Dziękuję za rozmowę.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.