Wynagrodzenia poniżej minimalnej, dawane pod stołem, brak umów, niewystawianie paragonów... Poznański restaurator wylicza ''wałki'' w gastronomii. Ile według niego zyskuje ''zaradny'' właściciel lokalu gastronomicznego?
Jakub Tepper, karmiący mieszkańców Poznania w takich lokalach jak KimChiKen czy Min's Table, na swoim koncie na Twitter poruszył temat ''wałków'' w gastronomii. Wynagrodzenia poniżej minimalnej, dawane pod stołem, brak umów, niewystawianie paragonów... - czy ''opłaca się'' nieuczciwie prowadzić biznes? Czy uczciwy restaurator traci? - zastanawia się Jakub Tepper.
Biorąc za przykład lokal, który sprzedaje za kwotę 100 tysięcy złotych miesięcznie wskazuje, że z tej kwoty (w zaokrągleniu, tylko na potrzeby tego przykładu) pójdzie: 30 000 na wypłaty, 35 000 na koszt produktów, 8000 na czynsze i media oraz 15 000 na inne (awarie, leasingi, chemia, opakowania itd.).
''Pierwszy restaurator jest rzetelny, fiskalizuje każdą transakcję.
Jego koszty - wszystkie, łącznie oczywiście z wypłatami, są udokumentowane, w związku z czym poniósł ich 88 000, zostało mu 12 000 do opodatkowania. Niech działa jako JDG i rozlicza liniowo - mamy 9720 na rękę zysku.
Drugi restaurator lubi dreszczyk „emocji” i wydaje mu się, że jest sprytny. W związku z tym oczywiście wrzuca absolutnie wszystko w koszty POZA połową pracowników (którzy dostają pieniądze pod stołem), a także drukuje co drugi paragon. To ten „zaradny”.
W związku z tym dla Urzędu Skarbowego jego przychód to 50 000zł.
Jego udokumentowane koszty zaś to: wypłaty okrojone o połowę (15 000zł) i reszta bez zmian.Czyli przy rozliczeniu:
Od przychodu 50 000 odejmuje 73 000 kosztów - jest na stracie! Super, znów udało się nie zapłacić ani grosza podatku, geniusz.Realnie jednak przyjął i wydał tyle samo pieniędzy (tylko część „pod stołem”), więc jego zysk to pełne 12 000 - jest 2280 zł do przodu.
Wzrost zysku na rękę w porównaniu do restauratora A to około 23%.
Przy czym nie da się wiecznie wykazywać strat (wiem, że przyjdą zaraz mi tu udowodnić inaczej, dzięki z góry), więc co jakiś czas wypadałoby coś być na plus. Może przez 1/3 czasu - w takim wypadku odejmę 1/3 dodatkowego zysku i okaże się, że to ekstra to jakieś 13% w stosunku do tego, który rozlicza się w pełni uczciwie. A to przy założeniu tych samych cen!'' - pisze Jakub Tepper.
Poznański restaurator zadaje pytania, czy te kilkanaście procent jest warte m.in. ''niespokojnego snu i faktu, że jak skarbówka zobaczy co jest grane, to zabierze przynajmniej 75% tego, czego nie wykazaliśmy'' czy ''posiadania wizerunku janusza/oszusta/"prywaciarza"?
Czytaj też Za co płaci gość? Zarobek restauratora to tylko 8-10 proc. ceny
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.