Z początkiem roku zniknie słynna ustecka restauracja "Sardynka". Lokal działał od ponad 10 lat, przeszedł "rewolucję" Magdy Gessler i regularnie zbierał nagrody.
Ustecka "Sardynka" działa nad polskim morzem od ponad dekady. Turyści często pojawiali się tam, by spróbować dań ze świeżych i wędzonych ryb, a także kuchni polskiej oraz śródziemnomorskiej. Wraz z nowym rokiem restauracja zakończy jednak swoją działalność, co jest spowodowane m.in. podwyżkami cen energii i dodatkowymi obciążeniami związanymi ze składkami ZUS. Oznacza to, że pracę straci 14 osób. Właściciele pomagają swoim pracownikom w poszukiwaniu nowych etatów. Dla części już udało się znaleźć pracę.
- Zmusza nas do tego sytuacja ekonomiczno-gospodarcza, czyli drastyczny wzrost cen, nie tylko energii i gazu, ale również wody, wywozu śmieci, opłat związanych z ZUS-em. Do tego wzrost cen ryb i podstawowych produktów używanych w restauracji i to nie o 18-20 proc., tylko o 40, 50, 80 procent. Niektóre produkty nawet o 100. Koszty stałe wzrosły do tego stopnia, że przestaje się to kalkulować - tłumaczy swoją decyzję Adam Wasylew, właściciel restauracji Sardynka.