Wiele branż zmaga się z drugą fali pandemii i częściowym lockdownem. Jedną z nich jest gastronomia.
Michał Styczeń, szef kuchni z Katowic, znalazł sposób na to, jak poradzić sobie w obecnej sytuacji, kiedy restauracje są zamknięte. Proponuje swoje usługi jako prywatny kucharz.
- Niestety, w restauracji, gdzie pracowałem, liczba zamówień bardzo spadła. Po prostu nie mamy pracy. Nie zarabiamy. Jakoś trzeba się ratować - mówi Michał Styczeń w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Pierwsze zgłoszenia już się pojawiły.
- Mam już zaproszenie na męski wieczór. Spotyka się grupa przyjaciół i chcieliby mieć przekąski,więc tym zajmę się ja. Mam także już zaproszenie na wigilie pracownicze. Ogólnie jestem otwarty na wszystkie propozycje, więc to po prostu kwestia dogadania szczegółów. Przyjadę nawet zrobić przetwory - tłumaczy Michał Styczeń w rozmowie z "GW".
Pomysł na ratowanie swojego biznesu ma także restauracja Ino Wino z Żor. Gdy cała Polska zamieniła się w czerwoną strefę, zorganizowano seanse firmowe - restauracja przekształciła się w Ino Kino. W tej chwili, z powodu zamknięcia kin, właściciele wpadli na kolejny pomysł - zorganizowali szkolenia.
Czytaj więcej: pulshr.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.