MAX Premium Burgers z początkiem lutego 2023 roku otworzył 7 lokal w Warszawie, a wiosną tego roku planuje kolejne otwarcia w innych miastach w Polsce. O budowaniu sieci, strategii działania i dalszym rozwoju MAXa w Polsce rozmawiamy z Jerzym Jakubiakiem, Head of Development MAX Premium Burgers.
Jakub Szymanek: W 2019 roku zapowiadał Pan otwarcie w ciągu kilku lat 20 restauracji MAX Premium Burgers w Polsce. Na początku lutego 2023 roku wystartował 21 lokal w całym kraju i 7 w Warszawie, a zaraz w marcu otwarta została kolejna restauracja, tym razem w Grodzisku Mazowieckim. Jak ocenia Pan działania MAXa przez te lata?
Jerzy Jakubiak, Head of Development MAX Premium Burgers: Pamiętam naszą rozmowę sprzed kilku lat na temat planów związanych z powstaniem kolejnych restauracji MAX Premium Burgers w Polsce. Pewnie jakbym wtedy wiedział, że po drodze przytrafi się pandemia, a później wybuchnie wojna, to nie byłbym takim optymistą, aczkolwiek udało nam się przez ten czas otworzyć 22 restauracje w całym kraju, a dwa kolejne otwarcia mamy już praktycznie gotowe. 1 marca otwarty został lokal w Grodzisku Mazowieckim. Mamy także zaplanowane otwarcie w Łodzi i Olsztynie. Pierwszą połowę roku zamkniemy z 24 restauracjami w Polsce.
Warto dodać, że wspomniana pandemia na pewno wprowadziła niepokój, a optymizm związany z dalszym rozwojem lekko osłabł. Dodatkowo w ubiegłym roku, gdy jeszcze nie skończyła się pandemia, wybuchła wojna w Ukrainie, co było kolejnym wyzwaniem dla całej branży. Wówczas bardzo wzrosły ceny materiałów budowalnych, na rynku brakowało stali. Do tego doszły wzrosty cen surowców do naszych produktów. I to nie były wzrosty o kilka procent, a o 80 czy nawet 100 proc. Ale poradziliśmy sobie z tymi wyzwaniami i udało nam się zamknąć miniony rok 6 otwarciami.
Podsumowując, oceniam dobrze te 4 lata. Plan, mimo zawirowań na rynku, został wykonany i odnotowujemy rozwój praktycznie we wszystkich obszarach. A przypomnę, że MAX był bardzo dobrze znany w Szwecji, natomiast w Polsce zaczynaliśmy jako start-up. Musieliśmy budować wszystko własnymi siłami krok po kroku.
Patrząc na rozwój MAX Premium Burgers, jak możemy określić pozycję sieci na polskim rynku gastronomicznym?
Patrząc na liczbę lokali, to nasze 22 restauracje są nieporównywalne do wielkich graczy, którzy są od lat obecni na polskim ryku. Wyłączając te trzy największe sieci, analizując słupki na wykresie, nasze wyniki są dobre. Pod kątem ilościowym MAX w Polsce nie dominuje, ale w innych obszarach już tak. To my jak pierwsi wprowadziliśmy do menu burgery z roślinnym Plant Beef i wkrótce po nas inne sieci zaczęły stawiać na zamienniki mięsa u siebie.
Patrząc na misję firmy, czyli rozwój produkcji z dbałością o środowisko, to taki rozwój menu nie tylko u nas, ale i w innych sieciach cieszy. Sami, jako MAX, nie jesteśmy w stanie aż tak mocno wpłynąć na ograniczenie emisji CO2, ale jak dołączą do tego duzi gracze, którzy mają kilkadziesiąt tysięcy restauracji, to jesteśmy w stanie osiągnąć duży sukces jako branża.
Myślę, że jeśli chodzi o wpływ, jaki wywieramy na to, co dzieje się na polskim rynku, to jest on znaczący. Cieszy nas to, że inne sieci idą za naszym przykładem.
Jaka jest strategia sieci na ten rok i kolejne lata?
Strategia została w pewnym sensie zrewidowana we wrześniu 2022 roku. Mamy coraz więcej restauracji, a co za tym idzie, analizując rynek, zaobserwowaliśmy, że otwierając się w mniejszych miastach, musimy dłużej budować rozpoznawalność marki niż w większych miastach, w których już jesteśmy obecni. Dlatego chcemy się jeszcze bardziej rozwijać w dużych miastach, żeby rosnąć jeszcze szybciej, stąd np. kolejny nowy lokal w Warszawie.
W naszej strategii koncentrujemy się na regionach, w których już jesteśmy obecni, czyli Górny Śląsk, gdzie mamy 4 restauracje, wspomniana Warszawa z 7 lokalami, Trójmiasto z 3, Poznań i Wrocław z 2 i naturalnie Kraków. Potrzebujemy większych miast, w których jest ponad 200 tys. mieszkańców, a takich w Polsce jest jeszcze kilka jak np. Lublin, Białystok czy Szczecin.
Większa gęstość lokali w danym regionie pozwala łatwiej zbudować wizerunek i rozpoznawalność marki niż jedna restauracja w mieście, daleko od innych. Pomaga to także pod kątem planowania pracy, wymienności pracowników między lokalami. Ta synergia powoduje, że te lokale lepiej funkcjonują. Być może za dwa, trzy lata to się zmieni i będziemy otwierać się w mniejszych miejscowościach, ale na razie skupiamy się na większych i zobaczymy, w jakim kierunku będziemy się rozwijać.
Wspomniał Pan o otwarciu nowych lokali wiosną tego roku, a czy są plany na kolejne restauracje, które przyjmą gości jeszcze w 2023 roku?
Nie mamy jeszcze na sto procent zatwierdzonych takich projektów. Jest kilka, które mogłyby zostać otwarte w 4 kwartale tego roku, ale decyzje jeszcze nie zapadły. Na pewno w 2024 będziemy chcieli otworzyć po jednej restauracji w Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu i w Warszawie. Chcemy skoncentrować się na tych otwarciach, bo one w stu procentach wpisują się w naszą strategię.
Za nami otwarcie 7 lokalu w Warszawie, czy stolica jest tym miastem, gdzie najlepiej sprzedają się Państwa produkty? Jak wygląda sprzedaż w poszczególnych polskich miastach?
W Warszawie jest największa siła nabywcza i tutaj bardzo dużo sprzedaje się naszych burgerów. Natomiast patrząc na poszczególnie wybory, to najwięcej nie mięsnego menu w grudniu sprzedało się np. w Poznaniu. Ale Warszawa też jest bardzo roślinna. Z kolei inne preferencje ma np. Śląsk i tam są inne upodobania, jeśli chodzi o menu. Na Śląsku sprzedaż burgerów z wołowiną jest większa niż w Poznaniu czy Warszawie.
Natomiast trzeba zwrócić uwagę na to, że podczas pierwszej wizyty u nas najczęściej goście wybierają burgera tradycyjnego z wołowiną, a dopiero podczas kolejnych wizyt w naszych lokalach eksperymentują z innymi smakami, a trzeba przyznać, że wybór jest u nas bardzo duży. Burger może być w wersji z wołowiną, kurczakiem, halloumi, Plant Beef i kurczakiem roślinnym. A to, co nas cieszy, patrząc na nasze analizy, to wzrost liczby osób, które przychodząc do nas kilka razy w tygodniu lub w miesiącu, z kolei maleje liczba osób, które były u nas pierwszy raz lub wcale.
MAX Burgers budując sieć w Polsce, rozważał działania franczyzowe. Jak to wygląda obecnie?
MAX Premium Burgers niezmiennie, od dnia założenia, jest firmą rodzinną. Były pomysły związane z działalnością franczyzową, natomiast później zapadła decyzja, że będziemy rozwijać się własnymi siłami. Budując markę w Polsce, zauważyliśmy, że doświadczenia szwedzkie, skandynawskie różnią się trochę od polskich. A żeby wdrożyć franczyzę w Polsce, trzeba mieć wypracowany odpowiedni model franczyzowy i to nie tylko do działania w Polsce, ale również w innych krajach.
Obecnie nie szukamy franczyzobiorców, a na pewno też nie takich, którzy chcą mieć tylko jeden lokal pod naszym szyldem. Bardziej interesowałby nas taki franczyzobiorca, który stworzyłby z nami odpowiedni model na grupę restauracji. Póki co nikt taki nie zgłosił się do nas, ale jesteśmy otwarci na takie współprace. Obecnie przez otaczającą nas rzeczywistość i sytuację gospodarczą nasza strategia wygląda inaczej, ale w przyszłości chcemy mieć więcej restauracji w całej Polsce, być może część z nich będzie właśnie franczyzowa.
Dziękuję za rozmowę.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.