– Pandemia spowodowała lawinowy odpływ doświadczonej kadry (kelnerskiej, kucharskiej, kierowniczej, managerskiej) do innych, bezpieczniejszych branż jak np. handel. Te osoby w dużej mierze nie wróciły do gastronomii – mówi Maciej Podlaszewski, właściciel sieci restauracji Pierogarnia Stary Młyn.
Pierogarnia Stary Młyn otrzymała w ubiegłym roku certyfikat “Dobry Produkt” od Grupy PTWP. Czy ta nagroda przełożyła się w jakiś sposób na sprzedaż wyróżnionego produktu, czyli smarowidła piernikowego, lub zwiększyła rozpoznawalność firmy wśród konsumentów?
Do dzisiaj bardzo nas cieszy to wyróżnienie. Z pewnością wpłynęło na oba te aspekty, czyli sprzedaż i rozpoznawalność marki. Zarówno goście restauracji, jak i klienci sklepu Ze Spiżarni Pierogarni Stary Młyn doceniają fakt, że stawiamy na regionalność, jakość i smak rodem wyciągnięty z babcinej czy maminej kuchni. Mamy grono stałych gości, którzy znali i lubili nasze produkty już wcześniej, jednak ten certyfikat pozwolił nam na dotarcie do nowych osób, które mogły się rozkochać w naszych wyrobach.
Takie nagrody, jak Certyfikat Dobry Produkt zawsze dobrze służą wizerunkowi firmy, zwiększają zaufanie gości, a nam dają bardzo dużo satysfakcji i motywacji do dalszego doskonalenia się. Goście, szczególnie w czasach kiedy często trudno jest rozpoznać dobrą jakość na podstawie samej etykiety, składu czy innych czynników, kierują się otrzymanymi nagrodami i wyróżnieniami, które są dla nich swoistym drogowskazem i ułatwiają wybór spośród tak dużej oferty produktów. Dla gości odwiedzających naszą Pierogarnię i klientów sklepu Certyfikat Dobry Produkt jest potwierdzeniem wysokiej jakości naszego smarowidła piernikowego i elementem przyciągającym ich uwagę, dzięki czemu są skłonni wypróbować produkt pozytywnie oceniany przez ekspertów branży.
Specjalizujecie się w pierogach. Czym wyróżnia się Wasza oferta?
Najważniejszym, co wyróżnia nasze restauracje jest unikalność smaków. Większość osób zna pierogi ze swoich rodzinnych domów, niejedni nawet sami lepią pierogi dla swojej rodziny. Ale dla nas istotnym jest, żeby były to nie tylko tradycyjne, bezpieczne i znane opcje – stawiamy na innowacyjne połączenia, niecodzienne smaki, takie, których nie znajdzie się w żadnym innym miejscu. Do tworzenia farszów wykorzystujemy także nieco zapomniane już, lecz nadal kojarzone z polską kuchnią składniki, takie jak na przykład szczaw czy kasza manna, które dzięki nam na nowo zaznaczają swoją obecność w polskiej kulturze kulinarnej. Naszą dewizą jest szukanie skarbów w polu – wykorzystujemy jakościowe produkty, pochodzące od zaprzyjaźnionych dostawców i pasiek, po to, by wspierać lokalne biznesy i budować u naszych gości świadomość oraz przywiązanie do smaków poszczególnych regionów Polski. Wychodzimy z założenia, że u nas każdy ma znaleźć coś dla siebie, coś, co podbije jego kubki smakowe i sprawi, że będzie chciał do nas wracać w poszukiwaniu niepowtarzalnych doznań smakowych.
Ile restauracji wchodzi w skład sieci Pierogarni Stary Młyn? Czy planujecie otwieranie kolejnych, w jakich lokalizacjach?
Chcemy rozwijać się organicznie, czyli jeśli sami jesteśmy gotowi urosnąć, to rośniemy. Bez pośpiechu, bez presji i bez błędów. Każda lokalizacja to dla nas wielkie wydarzenie i ogromny wysiłek. Zależy nam na zachowaniu rodzinnego stylu, charakteru i tożsamości, zaś zbyt szybki rozwój często prowadzi do zgubienia tych wartości, które są dla nas ogromnie ważne. Obecnie nie szukamy kolejnych lokalizacji, jednak jeśli pojawi się na naszej drodze odpowiednie miejsce, z klimatem, z potencjałem, pasujące do nas, a my będziemy gotowi na kolejny krok, to na pewno zdecydujemy się na takie rozwiązanie.
Branża gastronomiczna ocenia swoją obecną sytuację jako trudną - jaka jest Wasza ocena? Jakie są aktualne największe wyzwania dla branży i jak im sprostać?
Cała branża, w tym my sami, bardzo ciężko przeżyła okres pandemii. Wspominamy go jako bardzo trudny i wyzywający okres. Mimo wsparcia, jakie zarówno branża jak i nasze Pierogarnie otrzymały, czas ten był trudny - skupialiśmy się na walce o każdego gościa, każde zamówienie. Okres po pandemii nie okazał się dużo lepszym, głównie z oczywistych powodów takich jak dramatyczne wzrosty cen mediów, ogromna inflacja, i skokowy wzrost płacy minimalnej, przy jednoczesnym odpływie ilości gości z większości restauracji w Polsce, spowodowanym wzrostem cen w restauracjach, które jednak nie miały innego wyjścia. Na to nakładają się nierzadko problemy popandemiczne, takie jak spłaty zaciągniętych kredytów, pożyczek itd. Kolejny trudny czynnik wpływający na problemy z jakimi cała branża (w tym także Pierogarnie) się zmaga to braki kadrowe. Pandemia spowodowała lawinowy odpływ doświadczonej kadry (kelnerskiej, kucharskiej, kierowniczej, managerskiej) do innych, bezpieczniejszych branż jak np. handel. Te osoby w dużej mierze nie wróciły do gastronomii. Dopiero od roku branża ponownie odbudowuje doświadczenie kadrowe, jednak jest to proces długotrwały. By nabrać doświadczenia i być dobrym kierownikiem, managerem czy szefem kuchni potrzeba długich miesięcy, jeśli nie lat - ten czas dopiero się zaczął. Jako gastronomia próbujemy tę "dziurę" kadrową zasypać, jednak jest to czasochłonne.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.