Pracownik McDonald's na nowojorskim Brooklynie został śmiertelnie postrzelony przez syna kilentki, która twierdziła, że zaserwowano jej zimne frytki - informuje tvn24.pl.
8 sierpnia w McDonald's na Fulton Street na wschodnim Brooklynie klientka obsługiwana przez 23-letniego Matthew Webba, poskarżyła się, że dostała zimne frytki. Poprosiła o rozmowę z kierownikiem jednak pracownicy restauracji mieli zareagować na jej prośbę śmiechem. Wkrótce jej syna Michael Morgan, pojawił się w lokalu z bronią i wdał się w bójkę z kelnerem, który obsługiwał jego matkę. Uderzył kelnera w twarz, a kiedy ten podniósł się, oddał strzał, trafiając go w szyję - informuje tvn24.pl.
Sprawca został zatrzymany w swoim domu, a następnie przesłuchany przez policję. 20-latek przyznał się do napaści na pracownika restauracji McDonald's. Początkowo został oskarżony o usiłowanie zabójstwa, chociaż prokuratorzy domagali się zaostrzenia zarzutów.
"New York Post", powołując się na policję, poinformował, że 23-latek zmarł, co oznacza, że Morgan będzie sądzony za zabójstwo.
Nie przegap najważniejszych wiadomości