- Wielu myli pojęcie jakości z czymś, co jest drogie. Już wiele lat temu udowodniono, przynajmniej w gastronomii, że składniki mają dokładnie taką samą wartość, bez względu na cenę. Jeśli weźmiemy kawior za 5000 zł i porcję blinów - jeden blin może będzie kosztował 50 groszy, to gdy te dwa składniki się spotkają, to nie ma znaczenia ten drogi kawior, jeśli blin będzie do bani - uważa chef Wojciech Modest Amaro, szef kuchni, właściciel Forgotten Fields Farm.
Kolejnym przykładem, jaki podał Wojciech Modest Amaro była pasta fresca z truflami.
- I też, mamy tu truflę za tysiące złotych i dosłownie grosze, trochę mąki. To nie jest ten rodzaj wyceniania, który w kulinariach bierzemy pod uwagę. Każdy produkt ma taką samą wartość na talerzu. Z tego rodzi się etyka pracy, z tego rodzi się jakość pracy. W takim rozumieniu można powiedzieć, że jakość to jest po prostu przeciwieństwo bylejakości - podkreślał chef Amaro na konferencji ‘’Nowe trendy w turystyce’’, jaka odbyła się w kwietniu 2023 r. w Gdańsku.
W jego opinii, jest dziś czas na koncepty gastronomiczne, które powstają zupełnie innym kluczu.
- Mogą to być koncepty autorskie, małe, dedykowane, gdzie moim zdaniem o tym, że ktoś ma na horyzoncie jakość i zrównoważone myślenie niech świadczy to, że jak ma sushi bar to poświęca coś więcej niż zaopatrywać się w tej samej hurtowni w ten sam ryż, ten sam imbir, tę samą pastę wasabi. Może niech wykona właśnie ten krok, że odkryje swój ryż, który nie nazywa się ‘’ryż do sushi’’, taką odmianę, która będzie wyznacznikiem. Może poprzez etykę pracy raz w miesiącu będzie zamawiał skrzynkę imbiru, trochę octu i cukru i będzie robił swój marynowany imbir. Jest dzisiaj miejsce na takie koncepty, gdzie daje się trochę więcej niż tylko ‘’dobrze’’ - wskazywał Wojciech Modest Amaro.
Szef kuchni i właściciel Forgotten Fields Farm podał też inne przykłady.
- Jeśli ktoś ma swojego Pana Ziółko, to może niech go przekona, żeby tylko dla niego wyhodował jakąś odmianę kopru morskiego, może meksykańską kolendrę, która będzie tylko w jego miejscu dostępna. Albo może ktoś pokusi się o wysłanie swojego szefa kuchni na jakąś wąską dziedzinę szkolenia o fermentacjach japońskich. Wtedy rozumiem że idę do takiego miejsca, że ono podaje tylko burgery, ale jakie! Czy podaje sushi, ale mają swój rodzaj ryżu, który ściągają itd. Że jest coś więcej, jest jakaś wartość dodana, a przy okazji coś, co jest dzisiaj bardzo ważne: storytelling - nie bullshit story. Storytelling, że podążyłem jakimś kierunkiem, przeszukałem, odrobiłem lekcję - mówił chef Amaro.
I podkreślił: - Dzisiaj jest miejsce na tego rodzaju koncepty, gdzie jakość nie oznacza big bucks i drogie rzeczy jakieś. Te wszystkie miejsca, o których powiedziałem (m.in. restauracje Fäviken w Szwecji, Koks na Wyspach Owczych, D.O.M. w Brazylii, ōkta w Oregonie, Osteria Francescana w Modenie - przyp.red.), one głównie przebiły się właśnie przez swoją unikalną jakość. Ten koncept później sam opowiadał o sobie, sam rozwiązywał łamigłówki, sam skupiał, zapraszał do siebie ludzi z całego świata, którzy byli gotowi kupić sobie bilet, wsiąść w samolot i polecieć przez pół świata.
Czytaj też Chef Amaro znów gotuje na Farmie. W kwietniu i maju kolacje, ale jest też Masterclass
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.