Robot-kelner, viralowy robot jednej z sieci handlowych, który stał się gwiazdą internetu, czy asystent sklepowy prowadzący klienta wprost do danego produktu na półce – o tym, jak dziś wspierają nas roboty i jakie emocje wzbudzają, opowiada Marcin Wiśniewski, Key Account Manager Pudu.
Roboty coraz częściej pojawiają się w restauracjach, hotelach, a nawet w sklepach. Czy istnieje zagrożenie, że roboty zastąpią ludzi na ich stanowiskach pracy?
Jak podkreśla Marcin Wiśniewski, Key Account Manager Pudu, chociaż czasami pojawiają się obawy przed zawładnięciem rynku pracy przez roboty, mają one wspierać pracowników w ich obowiązkach, a nie – ich wypierać.
– Nieraz słyszymy obawę kelnerów, że robot zabierze im pracę. On wspiera w czasie codziennej pracy i wywołuje efekt "WOW". Przychodzą nowi goście, którzy chcą zobaczyć robota, a rodziny z dziećmi wracają ponownie. Oprócz oferty gastronomicznej dochodzi nieszablonowe wyróżnienie się wśród innych graczy na rynku – wymienia Key Account Manager Pudu.
LSI Software zaczęło współpracę z robotami od wdrożeń w HoReCa: w restauracjach i hotelach.
Zamysł w tych dwóch obszarach jest podobny: roboty mają przede wszystkim wspierać pracę kelnerską, czyli w trybie dostawy odciążać człowieka w pracy fizycznej wymagającej przenoszenia dań czy zbierania naczyń i odsyłania ich do kuchni po śniadaniach, lunchach czy imprezach eventowych. Mogą także witać gości, nawiązywać z nimi różne interakcje czy promować aktualne menu.
Oprócz wdrożeń w HoReCa, roboty Pudu zrobiły także spore zamieszanie w handlu.
– W retailu wszyscy chyba znają naszego najbardziej rozpoznawalnego robota w jednej z dużych sieci. Zrobił tam furorę. Było to viralowe trzęsienie ziemi. Roboty dalej jeżdżą i przyciągają klientów. Byłem na niejednym wdrożeniu w tej sieci i widziałem, co się dzieje. Grupa dzieci (ale nie tylko, też nastolatków i dorosłych) czeka na pojawienie się robota, co przekłada się na realne korzyści dla takiej sieci – mówi horecatrends.pl Marcin Wiśniewski.
Sklepy wchodzą we współpracę z dostawcami, którzy chcieliby się zareklamować na robocie, co daje opcję dodatkowego przychodu.
Jak to się dzieje, że robot wie, który stolik ma obsłużyć czy jak się poruszać po danym sklepie?
– Na początku, przy wdrożeniu, nasz technik mapuje przestrzeń – wgrywa daną mapę, salę, na której robot ma pracować. Wgrywa stoliki. Robot ma potem to w pamięci i wie, gdzie ma iść – tłumaczy Marcin Wiśniewski.
Robot ma wbudowane kamery i gdy pojawia się jakaś przeszkoda, skaner automatycznie ją wychwytuje i omija.
W sieciach handlowych zazwyczaj mapowany jest sklep pomiędzy regałami/półkami. W trybie objazdu robot przemieszcza się pomiędzy alejkami, gdzie może reklamować dane produkty czy promocje.
Robot w handlu może też "zaprowadzić" klienta do danego produktu. Takie zastosowanie wykorzystano już w jednej z sieci elektromarketów: klient może wpisać produkt w wyszukiwarce na ekranie robota i ten automatycznie zaprowadzi go do alejki, gdzie dany produkt się znajduje.
Roboty cały czas wzbudzają duże zainteresowanie wśród lokalnych społeczności. Restauracje, sklepy czy hotele wprowadzają np. konkursy na imię, które mocno angażują klientów.
– Często, gdy robot się pojawia, zwłaszcza pierwszy w danej miejscowości czy okolicy, media lokalne o tym informują. Fajnie działają też konkursy na imię dla danego robota. Angażuje to użytkowników, poszerza zasięg i dzięki temu zyskujemy dodatkowych klientów – wymienia Key Account Manager Pudu.
Gdzie powstały roboty Pudu? Sam produkt przyszedł do nas z Azji i tam był najpierw wdrażany. Polska szybko podłapała ten trend i dziś nie odstaje, jeżeli chodzi o tempo wprowadzania nowych rozwiązań, zwłaszcza w handlu.
– Rynek polski bardzo fajnie przyjął te roboty. To przyszłość. Kwestią czasu będzie wprowadzanie następnych robotów, następnych modeli. Co chwilę wychodzą też aktualizacje, które dodają nowe funkcjonalności – mówi Marcin Wiśniewski.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.