- Koniec 2022 nie był łaskawy dla gastronomii. Wiele lokali się zamknęło lub wkrótce zamknie. Na rynku gastronomicznym takie zmiany to codzienność, rotacja jest stała - podkreśla w rozmowie z horecatrends.pl Rafał Kalinowski, GSTR - Gastro Consulting, od ponad 30 lat działa w branży HORECA, doradca ds. gastronomii, szkoleniowiec.
Ostatnie lata to duże wyzwanie dla restauratorów.
- Kiedyś królowały restauracje stacjonarne, gastronomia kwitła, restauracje fine dine święciły triumfy, rozwijał się street food, powstawały ciekawe koncepty gastronomiczne. Aż do pewnego momentu, kiedy okazało się, że to nie działa. Nie działa bo nie ma gości, a tych nie ma bo jest Covid-19. Później przyszła wojna i konsekwencje gospodarcze z tym związane. Brian Tracy powiedział, że w trudnych czasach trzeba szukać rozwiązań, i Ci którzy zaczęli ich szukać przetrwali najtrudniejszy okres. Wiele restauracji przestawiło się na model pracy w dostawach, otworzyły się dark kitchen. Kryzys pokazał, że trzeba być gotowym do szybkiej reakcji i dostosowania się do nowych okoliczności. Cały czas trzeba obserwować rynek i reagować na zmiany, zmieniać lub rozszerzać ofertę, szukać dodatkowych źródeł sprzedaży - mówi Rafał Kalinowski
Koniec 2022 nie był łaskawy dla gastronomii. Wiele lokali się zamknęło lub zamknie. Nawet takie, które były bardzo dobrze znane.
- Na rynku gastronomicznym takie zmiany to codzienność, rotacja jest stała. Na miejscu starych tworzą się nowe koncepty. Tylko tych zamykających się jest ostatnio więcej. Dopóki sytuacja na rynku się nie ustabilizuje, takie zmiany będą normalnością - przyznaje.
- Pamiętam poprzedni kryzys i mam deja vu. Ludzie muszą coś jeść, jednak niekoniecznie muszą chodzić do drogich restauracji. Dlatego znów obserwuję pojawienie się większego zainteresowania lokalami typu kebab, bary azjatyckie, fast food na stacjach benzynowych i sklepach osiedlowych. Ceny już nigdy nie będą tak niskie jak 3 lata temu, ale to i tak najtańsza alternatywa dla restauracji - dodaje Rafał Kalinowski.
Gastronomia to dziedzina, w której liczą się kreatywność i umiejętność dostosowywania się do potrzeb gości, a także ciągłe poszukiwanie nowych smaków i sposobów na urozmaicenie menu. - Z jednej strony są restauratorzy, którzy chcą tworzyć nowe i ciekawe lokale. Z drugiej strony są goście, którzy szukają doskonałego jedzenia i fantastycznej atmosfery - mówi Kalinowski.
Przez ostatnie lata sporo się zmieniło na tym rynku.
- Niewątpliwie mamy stagnację a nawet regres. W poprzednim kryzysie gastronomia potrzebowała około 3 lat na to, żeby odrodzić się jak feniks z popiołów. Aby przetrwać trzeba pamiętać o zapewnieniu dobrej obsługi gości, ponieważ to może znacząco wpłynąć na ich doświadczenie i skłonność do powrotu do lokalu, ważne jest również, aby restauratorzy dbali o jakość serwowanych potraw. Ważne jest, aby restauratorzy byli innowacyjni i szukali sposobów na to, aby przyciągnąć gości i zapewnić im doskonałe doświadczenie podczas posiłku. Może to obejmować oferowanie nowych potraw i sposobów ich przygotowywania, a także dbanie o estetykę i atmosferę lokalu. Oferowanie posiłków na wynos może być dobrym sposobem na dywersyfikację przychodów i zwiększenie rentowności lokalu gastronomicznego - wylicza Rafał Kalinowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.