Podczas debaty EEC Online "Samorząd w obliczu pandemii i kryzysu" przedstawiciele gmin turystycznych ze skromnym optymizmem ocenili zwiększenie liczby odwiedzin w czerwcu 2020 r., po zluzowaniu obostrzeń dotyczących zagrożenia epidemicznego. Z zaskoczeniem przyjęła te informacje branża hotelarska. Jej przedstawiciele stwierdzili, że choć ludzie częściej podróżują po kraju, wciąż rzadko decydują się na skorzystanie z bazy noclegowej.
– Już w maju pojawił się ruch turystyczny, który dał nadzieję na przynajmniej częściowe odbudowanie branży turystycznej po pandemii. Trzeba jednak pamiętać, że na obostrzeniach związanych z pandemią, nie ucierpiały tylko hotele, ale także szeroko rozumiana branża okołoturystyczna. Mało tego, z hotelami jest o tyle gorzej, że muszą wciąż trzymać się rygorystycznych obostrzeń Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Zatem ta gałąź branży turystycznej, będzie wracać do poprzedniego poziomu najdłużej – mówił podczas debaty EEC Online Jerzy Pilch, wójt gminy Brenna.
Niemniej z niektórych gmin turystycznych dochodzą bardzo optymistyczne sygnały. Jak przekazał np. Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza, niektóre obiekty turystyczne odwiedziło w czerwcu nawet o 20 proc. więcej turystów, niż w tym samym okresie roku poprzedniego.
– W czerwcu można było zauważyć dobry i napawający stonowanym optymizmem trend. Część naszych obiektów turystycznych odwiedziło nawet 20 proc. turystów więcej, niż w tych samych okresach lat poprzednich. Po obostrzeniach, w ludziach pojawił się „głód”, aby wyjść z domów – mówił w trakcie debaty Radosław Jęcek.
– Mamy nadzieję, że taki efekt odbicia utrzyma się co najmniej do wakacji. Jednak nawet w takim przypadku, nie pozwoli to naszemu budżetowi, czy naszym przedsiębiorcom wyjść w pełni na swoje – dodał.
– Jestem zaskoczony takimi informacjami – przyznał Jan Wróblewski, współzałożyciel Zdrojowa Invest & Hotels
– W czasie największych obostrzeń, czyli w marcu i kwietniu, nasza grupa notowała nawet 1 mln zł straty dziennie. Choć w czerwcu turyści powoli wracają do hoteli, mamy obłożenie zazwyczaj w granicach 50 proc. możliwości, w skrajnych przypadkach, chwilowo wzrosło do 80 proc. – wyliczał.
Dodał, że nawet przy obłożeniu miejsc hotelowych w 100 proc. przez całe wakacje, niemożliwe jest, aby całkowicie odbić się finansowo po kryzysie jeszcze w tym roku.
– Po lecie czeka nas trudna jesień, podczas której zazwyczaj współpracowaliśmy z branżą konferencyjno – szkoleniową. Trzeba pamiętać, że na nasz wynik finansowy nie wpływa tylko obłożenie hoteli. Do tego dochodzą koszty prowadzenia działalności oraz ceny usług. Koszty rosną a podnoszenie cen jest ryzykowne ze względu na konkurencję – tłumaczył Jan Wróblewski.
Zdaniem Janusza Żmurkiewicza, prezydenta Świnoujścia, gminy turystyczne są w o tyle trudnej sytuacji, że branża usług zazwyczaj przewyższa potrzeby mieszkańców danego miasta czy gminy. Dlatego też rządowa pomoc dla podmiotów świadczących usługi w takich miejscowościach jest po prostu niewystarczająca.
– Samo Świnoujście ma około 40 tys. mieszkańców. Jednak liczba restauracji pubów czy innych zakładów usługowych, dopasowana jest do liczby turystów odwiedzających miasto. Ilość świadczonych usług znacznie przekracza potrzeby mieszkańców – zaznaczał Janusz Żmurkiewicz.
– Mówimy o małych podmiotach, która dostały po 5 tys. zł pożyczki. To niewystarczające. Pomoc publiczna dla takich firm i tak spadnie na samorządy. Już teraz zwalniamy je z wszelkich możliwych opłat, jednak te firmy i tak przyjdą do nas, do samorządów, aby zapewnić im warunki do przetrwania – dodał.
Prezydent Świnoujścia przyznał, że w niektórych gminach turystyka to być albo nie być. Teraz to tylko straty.
Debata "Samorząd w obliczu pandemii i kryzysu" odbyła się 22 czerwca w ramach EEC Online.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.