W miejscowościach wypoczynkowych widzimy efekt odłożonego popytu. Tłumy turystów. Będzie coraz drożej. Prognozy mówią o tym, że wirus Delta się rozniesie po świecie, co może już w sierpniu ograniczyć ruch lotniczy i wakacyjne wyjazdy zagraniczne. To akurat dobra wiadomość dla polskich hotelarzy - tłumaczy Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy.
Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy: Jak najbardziej. Uważamy, że jest nieunikniona. We wrześniu hotelarze będą tęsknić za limitem 75 proc. obłożenia. Na pewno nie będzie konferencji, ani targów. Wielkie korporacje już mówią, że nie wrócą do konferencji w hotelach do końca przyszłego roku. W związku z tym w wielkim kłopocie będą - oprócz miejskich - hotele typu SPA & Conference ulokowane na przykład w promieniu 50 km od dużych aglomeracji miejskich. Teraz te obiekty mają pełen komplet gości, ale jesienią będą puste, bo żyją w tym okresie z konferencji, szkoleń i kongresów.
Dlatego stworzyliśmy między innymi dla tego typu obiektów ofertę przekształceniową. Pomagamy się przekwalifikować w okresie jesienno-zimowym na obiekty świadczące usługi lecznicze i profilaktyczne. Oznacza to odejście od nastawienia na gościa biznesowego, grupowego na klienta indywidualnego, chcącego podreperować zdrowie. Oczywiście dotyczy to tylko wybranych obiektów, bo wiadomo, że butikowy hotel miejski nie zrobi z siebie obiektu paramedycznego.
Więcej na propertnews.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.