Majówka 2022 za pasem. Jednak to nie będzie majówka taka jak kiedyś. Ponad połowa Polaków wyda mniej niż dotychczas na rozrywkę czy wyjścia na miasto, a czterech na dziesięciu ograniczy wydatki na krótkie wyjazdy – wynika z badania „Inflacja i wojna w Ukrainie a budżety domowe Polaków”, dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Tegoroczną majówkę nie każdy z nas spędzi tak, jakby sobie wymarzył, choć jeszcze niedawno po dwóch latach pandemicznych ograniczeń wydawało się, że wreszcie będzie to możliwe
Z jednej strony wojna i inne podejście do rozrywek, a z drugiej inflacja i obawy o sytuację finansową nie pozwalają swobodnie planować nam czasu wolnego i zakupów. To wszystko wpływa na nasze życie i codzienne decyzje, szczególnie te dotyczące przyjemności, w tym również wyjazdów. Na to nakłada się konflikt między Polską Agencją Żeglugi Powietrznej a kontrolerami ruchu lotniczego, co jak wynika z zapowiedzi, może spowodować odwołanie kilkuset rejsów. Swoje zapewne dołoży też pogoda, która już nieraz potrafiła w długi weekend majowy zakpić z najambitniejszych planów i wydatków.
Pozostanie w domu na Majówkę na pewno zaboli, bo krótkie wyjazdy to niemal nasz „sport narodowy”. Organizuje je 8 na 10 Polaków, czyli więcej niż czyta książki i czasopisma, czy chodzi do restauracji i kina. Jednak w obecnej sytuacji 42 proc. ankietowanych, korzystających z krótkich wyjazdów, przewiduje mniejsze niż dotychczas wydatki na takie wypady lub częściową z nich rezygnację – wynika z badania „Inflacja i wojna w Ukrainie a budżety domowe Polaków”, zrealizowanego przez Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Z kolei Ci, którzy pozostaną w swoim miejscu zamieszkania, nie planują wydać zbyt wiele na rozrywkę poza domem. Drożyzna i wojna sprawiają bowiem, że 54 proc. badanych mówi o ograniczaniu wydatków na bywanie w restauracjach czy kawiarniach. Tyle samo deklarujących, że korzystają z takich wyjść, będzie teraz rzadziej odwiedzać kina i teatry czy chodzić na koncerty lub inne imprezy rozrywkowe.
– Rozrywka zawsze jest pierwsza na liście wydatków do cięcia, gdy pojawiają się obawy o finanse, nie wspominając już o realnych kłopotach. A te zaczynają już o sobie dawać znać. W związku z wysoką inflacją już niemal jedna trzecia Polaków doświadcza problemów z bieżącymi zobowiązaniami finansowymi i podstawowymi wydatkami, a ponad połowa obawia się tego rodzaju problemów – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, prowadzącego rejestr dłużników konsumentów i firm.
Aż 87 proc. Polaków odczuło w ostatnich tygodniach wzrost kosztów codziennego życia, z czego blisko 60 proc. w sposób zdecydowany. Wśród badanych, którzy przyznali, że ich wydatki poszły w górę, 83 proc. stwierdziło, że przeciętnie w miesiącu muszą teraz wygospodarować od 100 do 500 zł więcej niż wcześniej.
– Problemy finansowe Polaków nie przekładają się jedynie na ograniczanie wydatków na wyjazdy i przyjemności. Poważniejszym zagadnieniem w takich momentach staje się kwestia regulowania zobowiązań. W obliczu tarapatów finansowych spowodowanych rosnącą inflacją, odraczanie płatności jest dla wielu osób realną opcją. Na pytanie o zobowiązania, które mogłyby zostać opóźnione w pierwszej kolejności, 29 proc. Polaków wymieniło abonament za telewizję kablową, a 23 proc. rachunki za telefon oraz internet – informuje Sławomir Grzelczak.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.