Ustalenia ubiegłotygodniowego szczytu NATO w Wilnie były rozczarowujące, stwierdziła niemiecka ekspertka Stefanie Babst w rozmowie z dziennikiem „De Standaard”.
Babst, która przez lata pracowała w kwaterze głównej NATO, gdzie zajmowała się m.in. Rosją i Ukrainą jest niezadowolona ze szczytu i zarzuca USA i Niemcom, że nie odniosły się do Rosji bardziej stanowczo. "Oni nie chcą żadnych kłopotów z Putinem" - powiedziała Babst.
W ocenie ekspertki błędem jest brak zaproszenia dla Ukrainy do przystąpienia do Paktu. Jej zdaniem byłoby ono niezwykle istotne przede wszystkim ze względu na aspekt moralnego wsparcia.
"Aby wygrać tę wojnę, prezydent Ukrainy musi mieć poparcie narodu. Musi być w stanie zaoferować mu jednak perspektywę, powiedzieć, że na końcu tunelu jest światełko" - tłumaczyła Babst.
Podkreśliła, że zaproszenie byłoby również jasnym sygnałem dla Kremla, że NATO ma jednoznaczną strategię przeciwko imperialnej Rosji. "Tak się nie stało. Powtarzamy Rosji, że nie będziemy interweniować, że Rosjanie mogą nadal bombardować cele cywilne i wysadzać tamy" - dodała.
Była niemiecka dyplomatka nie szczędzi cierpkich słów kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi. "Jeśli prześledzicie polityczną drogę Scholza, zobaczycie, że zawsze dbał on o dobre stosunki z Rosją. Nadal uważa, że Niemcy powinny znaleźć równowagę między USA a Rosją" - podkreśliła Babst.
Andrzej Pawluszek
Nie przegap najważniejszych wiadomości