Bardzo realnym problemem na poziomie UE jest zawłaszczanie kompetencji państw członkowskich w kwestiach energetycznych i środowiskowych poprzez instytucje unijne - ocenił w piątek doradca prezydenta RP Paweł Sałek.
Paweł Sałek, który w Kancelarii Prezydenta RP zajmuje się sprawami ochrony środowiska, polityki klimatycznej i zrównoważonego rozwoju relacjonował po piątkowym posiedzeniu prezydenckiej rady ds. środowiska, energii i zasobów naturalnych, że dyskusja dotyczyła aktualnej sytuacji prawnej związanej z wyrokami TSUE, a także tworzenia prawa wspólnotowego w zakresie przyrody, energii, leśnictwa itp.
Podczas briefingu z dziennikarzami zauważył, że dyskusja dotyczyła "problemu który bardzo realnie występuje na poziomie UE", czyli zawłaszczania kompetencji państw członkowskich właśnie ws. środowiska, przez instytucje UE. "Jeśli spojrzymy na kwestie środowiskowe, przyrodnicze, to wiele tych obszarów jest wyłączonych z kompetencji ogólnounijnych są to kompetencje jak np. leśnictwo - państw członkowskich i to państwo członkowskie ma swobodę w jaki sposób te obszary kształtować. Poprzez realizację współtworzenia prawa w ramach procedury komitologii, wielokrotnie mamy do czynienia z tym, ze KE próbuje zawłaszczać te sfery życia gospodarczego, środowiskowego, które są przypisane do państwa członkowskiego. Najbardziej wyrazistym przykładem jest leśnictwo, czy polityka energetyczna" - powiedział.
Według doradcy prezydenta obecnie część kluczowych przepisów dotyczących np. energii "nie jest przyjmowane na właściwej podstawie traktatowej", a nasz kraj jest w niektórych kwestiach przegłosowywany. Wskazał tu m.in. na pakiet Fit for 55.
Sałek dodał, że w Parlamencie Europejskim trwa obecnie poważna debata na temat przyszłego Traktatu o funkcjonowaniu UE. Obecnie funkcjonuje tzw. Traktat lizboński. Jego zdaniem propozycje jakie pojawiają się w PE, będą prowadzić do centralizacji UE, "do wyzbycia jeśli chodzi o państwa narodowe różnego rodzaju uprawnień w sferze energetycznej, czy w sferze ochrony przyrody, czy w leśnictwie". Dodał, że propozycje sprowadzaj się do tego, iż większość decyzji miałby być podejmowana w procedurze większościowej, bez prawa veta dla poszczególnych aktów prawnych, którego mogą obecnie użyć państwa członkowskie.
Paweł Sałek zapewnił, że prezydent Andrzej Duda na bieżąco obserwuje ten proces i "ma świadomość tego w jaki sposób one przebiegają i czym mogą się skończyć". Dopytywany jakie jest stanowisko ośrodka prezydenckiego, co do przedstawianych niektórych rozwiązań, to doradca podkreślił, iż np. w kwestii spraw energetycznych i klimatyczno-środowiskowych to stanowisko jest jasne.
Zdaniem doradcy prezydenta RP instytucje unijne omijają często traktaty wykorzystując zasadę pomocniczości. Określa ona okoliczności, w jakich Unia ma pierwszeństwo działania w stosunku do państw członkowskich. Sałek wskazał, że zapisy związane z tą zasadą będzie można wpływać na to co się dzieje np. w gospodarce leśnej, która jest przypisana do kompetencji krajowych.
Pytany, czy to może oznaczać, że Lasy Państwowe mogą w przyszłości nie być takimi jakimi znamy je dzisiaj, odpowiedział, że "uważam, że jest takie zagrożenie". Zwrócił uwagę, że proponowane są różne definicje, czy rozporządzenia, które spowodują, że "w tym momencie sterowanie całym procesem nie będzie odbywać się w Polsce, ale będzie realizowane poprzez definicje, wytyczne, rozporządzenia, monitoring pełny tego co się będzie w polskich lasach działo ze strony Brukseli".
Nie przegap najważniejszych wiadomości