Sprzedawczyni lodów w sieciówce w centralnej Polsce, wydrukowała paragon, położyła go na ladzie i poszła nakładać lody dla klientów. Chwilę później do lady podeszły dwie osoby i poinformowały ją, że musi zapłacić mandat w wysokości trzy tys. zł. Kobieta była w szoku - pisze portal Business Insider.
Według informacji portalu, skarbówka zarzuciła ekspedientce niewłaściwe wydanie paragonu.
W swoim oświadczeniu skarbówka podkreśliła, że "podstawą wystawienia mandatu, było niewydanie paragonu, w sposób umożliwiający klientowi jego odebranie". Zachowanie ekspedientki urzędnicy uznali za na tyle poważne, że mandat wyniósł aż trzy tys. zł - czytamy w artykule.
Jak dodaje portal, w opinii prawników skarbówka przesadziła.
— Przepisy nie mówią, co to dokładnie, szczegółowo znaczy "wydać", a w mojej ocenie ekspedientka prawidłowo zadziałała i wydała paragon — ocenił. — Kupujący nie ma obowiązku odebrać tego paragonu, w związku z tym nie widzę, jak sprzedający miałby wymusić jego odebranie — dodał prawnik. - pisze portal
Właścicielka sieci lodziarni złożyła odwołanie od mandatu, jednak to zostało odrzucone. Całą sprawę nagłośniły media, co stworzyło dodatkową szansę na anulowanie wysokiego mandatu.
Więcej na Business Insider
Nie przegap najważniejszych wiadomości