Przedsiębiorca Jarosław Goszczycki, który w 150 punktach północno-wschodniej Polski sprzedaje pieczywo uruchomił w budowanej piekarni pod Olsztynem główny piec. Urządzenie docelowo może wypiekać 200 tys. bochenków dziennie.
Jarosław Goszczycki w Barczewie pod Olsztynem kończy budowę piekarni, która powstaje według jego autorskich pomysłów technologicznych. Piekarnia będzie wyposażona w wiele nowatorskich rozwiązań, które Goszczycki zaprojektował i wdrożył.
Znajdą się tam m.in. zbiorniki i maszyny rozdrabniające m.in. łubin czy amarantus tak, by można było zastosować je do wypieku chleba. Piece piekarnicze zostały tak zaplanowane i zbudowane, że całe ciepło powstające przy pieczeniu pieczywa jest odzyskiwane m.in. do ogrzewania wody w zakładzie i pomieszczeń. Linie produkcyjne zostały maksymalnie zautomatyzowane. Urządzenia piekarnicze Goszczycki kupił m.in. w Czechach i Niemczech.
Wartość inwestycji to 50 mln zł, z czego ok. 40 proc. to dofinansowanie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
"Tak nowoczesnych rozwiązań potrzebujemy, pańska inwestycja jest godna podziwu" - mówił we wtorek wicewojewoda warmińsko-mazurski Sławomir Sadowski, który uczestniczył w uroczystym odpaleniu głównego pieca piekarni.
"Założyłem sobie, że zbuduję piekarnię, która zachowa maksymalnie dużo tradycji w recepturach, a jednocześnie maksymalnie zautomatyzuję proces wypieku chleba. Chodzi o to, że trudno jest znaleźć piekarzy, młodzi ludzie nie garnął się do tego zawodu, nie mam żadnych czeladników. Dlatego uważam, że trzeba piec porządny chleb oparty wyłącznie na naturalnych składnikach i jednocześnie ograniczać przy produkcji pracę ludzi" - powiedział Goszczycki. Dodał, że zachowanie tradycyjnych receptur sprawia, że chleb trzeba piec w nocy czy wcześnie rano - to dodatkowa trudność w pozyskiwaniu pracowników.
Piekarnia prowadzona przez Goszczyckiego nie dodaje do pieczywa polepszaczy, przez co jego wyroby nie są sprzedawane w supermarketach, a wyłącznie w piekarniach. Obecnie Piekarnia Tyrolska Goszczyckiego ma punkty od Ciechanowa i Przasnysza na południu, po Mrągowo na Mazurach, aż do Trójmiasta - w sumie to 150 punktów. Docelowo Piekarnia Tyrolska chce podwoić liczbę punktów sprzedaży pieczywa i planuje dalszą ekspansję.
"W ciągu 2-3 lat piece, które tu zbudowaliśmy mogą wypiec dziennie 200 tys. bochenków chleba. Muszę znaleźć nowe miejsca zbytu" - ocenił Goszcycki i w rozmowie z PAP przyznał, że po uruchomieniu jego piekarnia będzie najnowocześniejszą tego typu i tej wielkości w kraju. Zastrzegł, że nie zamierza produkować pieczywa głęboko mrożonego, ani dostosować swoich wyrobów do tego "by spełniały wymagania supermarketów".
Aby zyskać kolejnych klientów i nowe punkty zbytu Goszczycki zapowiedział, że w nowej piekarni do tradycyjnych wyrobów piekarniczych będą dodawane rośliny okopowe, m.in. buraki, pasternak, czy marchew.
"Na smak pieczywa te dodatki nie wpływają znacząco, a dziecko, które warzyw nie dotyka mimowolnie zje buraka, czy marchewkę" - powiedział PAP Goszczycki.
W ocenie Goszcyckiego nowa piekarnia rozpocznie pracę w ciągu 2-3 miesięcy.
Nie przegap najważniejszych wiadomości