- W pierwszej kolejności dodatkowe pieniądze, i podwyżka z 500 na 800 plus, zasilą detal. Nie podejrzewam żeby gastronomia skorzystała na tej dodatkowej subwencji rządowej finansowanej w 70% z podatków sektora MŚP - mówi nam Jacek Czauderna, prezes zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.
- Gastronomia przez inflację energetyczną stała się dobrem luksusowym i długo nie będzie miejscem powszechnych i regularnych odwiedzin przez polskie rodziny. Gastronomia w Polsce jest obecnie branżą dla turystów zagranicznych, korporacji i uroczystości okazjonalnych. Indywidualna konsumpcja w gastronomii, szczególnie w małych miejscowościach i małych lokalach z miesiąca na miesiąc zamiera - wyjaśnia Jacek Czauderna.
Stąd, jego zdaniem, masowe upadłości małej gastronomii, w której malejące przychody nie są w stanie pokryć kosztów stałych, tj. czynszów najmu i wysokich rachunków za energię elektryczną i media.
Jacek Czauderna grzmi, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów są głusi na obniżenie VAT za usługi gastronomicznej do jednolitej stawki w wysokości 5% za żywność i napoje.
- Także piwo w kegach (beczkach) powinno być objęte jednolitą stawką 5% VAT jako usługa gastronomiczna. Nie można tego piwa rozlewać bez specjalistycznych urządzeń, tzw. nalewaków, schładzarek i gazu CO2. Zasłanianie się urzędników wyborami i brakiem możliwości do jakichkolwiek ustępstw w zakresie poprawy płynności finansowa w gastronomii, czyli obniżce VAT za usługi gastronomiczne jest niezrozumiałe. Następuje migracja gastronomii do sklepów detalicznych, szczególnie tej impulsowej typu hot dog i kawa a jeszcze większym kryzysym będzie 800+, które w 90% trafi do detalu, z pewnością nie do gastronomii - przyznaje ekspert z IGGP.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.