Przedsiębiorcy z branży winiarskiej, spirytusowej oraz producenci soków, w których działalność wpisany jest obrót towarami w jednorazowych opakowaniach szklanych, chyba nigdy nie byli jeszcze tak zgodni. Są przeciwni objęciu systemem kaucyjnym butelek szklanych jednorazowych o pojemności do 1,5 litra.
Prace nad projektem ustawy dotyczącej systemu kaucyjnego trwają od dłuższego czasu. W styczniu br. rozpoczęto konsultacje społeczne, w wyniku których zapowiedziano liczne i istotne zmiany w przedstawionym dokumencie. Jedną z nich jest rozszerzenie systemu kaucyjnego i - obok puszek aluminiowych o poj. do 1 l oraz butelek plastikowych do 3 l - objęcie nim również butelek szklanych jednorazowych o pojemności do 1,5 l - czytamy w komunikacie prasowym.
Po informacji Ministerstwa Klimatu i Środowiska o planach włączenia do systemu butelek szklanych jednorazowych, organizacje branżowe (w tym Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa), przedstawiciele handlu, producenci opakowań szklanych oraz organizacje odzysku surowców wtórnych, apelowały o zmianę decyzji.
- Z wypowiedzi Ministra Klimatu i Środowiska, opublikowanych w ostatnim czasie, wynika jednak, że butelki szklane pozostaną objęte projektem - mówi Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Branża handlowa zwraca uwagę na brak miejsca na przechowywanie szklanych butelek, których, w przeciwieństwie do plastiku czy aluminium, nie można skompresować.
Ma to być kolejny cios dla małych sklepów, które nie mają możliwości wygospodarowania dodatkowej przestrzeni magazynowej na potrzeby zbiórki. Wprawdzie w przypadku jednostek handlowych do 100 m kw. powierzchni uczestnictwo w systemie odbioru opakowań ma być dobrowolne, to w praktyce będzie to oznaczało mniejszą konkurencyjność.
Pomysłowi ministerstwa sprzeciwia się także branża producentów i recyklerów szkła. Ich analizy wskazują, że butelki szklane jednorazowe z powodzeniem mogą być zbierane w gminnych systemach zbiórki. A włączenie ich w systemy kaucjonowania, dla recyklingu przynosi ograniczone korzyści przy bardzo wysokich kosztach. Wątpliwości wzbudza także jakość surowca, który uzyska się tą drogą.
W cenę kupowanej butelki wina, wliczona zostanie wartość kaucji. Po opróżnieniu butelki, jeśli nie wrzucimy jej w domu do zielonego worka na szkło, a zaniesiemy do sklepu przyjmującego tego rodzaju opakowania - otrzymamy zwrot pieniędzy, bez konieczności okazywania paragonu.
Pytań jest wiele. Wiadomo, że za obsługę całego systemu będą odpowiadać producenci i importerzy, czego koszty niewątpliwie wpłyną na cenę produktów, w tym wina, i będzie to niezależne od samej dodatkowej kaucji.
Koszty poniosą także jednostki handlowe – będą związane najpierw z przystosowaniem do odbioru pustych opakowań, a później ze stałą obsługą systemu. Można się zatem spodziewać, że to również odbije się na cenach i finalnie za wszystko zapłacą konsumenci.
Obecnie butelki szklane są poddawane recyklingowi, czyli odzyskowi.
- Za odbiór szklanych odpadów, aby mogły być wykorzystane ponownie, płacą konsumenci, producenci, a także dystrybutorzy napojów, w tym wyrobów winiarskich. Włączenie butelek szklanych do nowego systemu kaucyjnego nie daje więc dodatkowych korzyści, a jedynie okazuje się być ukrytym dodatkowym podatkiem, którym, niestety, ostatecznie zostanie obciążony konsument – tłumaczy Jakub Nowak, prezes firmy JNT Group.
Prezes Domu Win Paweł Gąsiorek jest za uporządkowaniem recyklingu opakowań, gdyż obecnie panuje w tej dziedzinie bałagan.
- Dom Wina płaci co roku niemałe pieniądze za recykling, ale ja nie wiem na co te pieniądze idą! Płacimy również za wywóz śmieci z naszych sklepów, a przecież w to również wliczony jest recykling. Nie wiem, czy to działa czy nie, a koszty ponoszę. Za wywóz śmieci płacą też nasi klienci wrzucający butelki do pojemnika. Zatem pieniądze krążą i ktoś na tym zarabia - zwraca uwagę Paweł Gąsiorek.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.