W ciągu kilku miesięcy upadła już ponad setka rodzinnych piekarni. Powód? Rosnąca inflacja i dramatyczne podwyżki cen gazu - alarmuje Cech Rzemiosł Spożywczych.
Z szacunków Cechu Rzemiosł Spożywczych wynika, że od grudnia 2021 r. upadła ponad setka rodzinnych piekarni. Powodem jest rosnąca inflacja a także dramatyczne podwyżki cen gazu.
Andrzej Wojciechowski, piekarz z dużym doświadczeniem przyznaje, że rachunki, które otrzymują piekarze są po prostu niemożliwe do zapłaty. – Pan Andrzej pokazał rachunek wyższy o 1000% w porównaniu z rokiem 2021. Na naszych oczach kona sektor małych, rzemieślniczych piekarni. Północna Izba Gospodarcza ponawia apel o jak najszybsze przyjęcie działań osłonowych dla małych firm rodzinnych, które są dobijane cenami gazu. Nie ma już na co czekać. Szybkie działanie albo wiosną zostanie nam do zakupu tylko pieczywo z marketu – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Hanna Mojsiuk dodaje, że rozczarowujące jest to, że głos piekarzy sprzed kilku tygodni nie został wysłuchany. Nie przyjęto żadnych działań osłonowych dla przedsiębiorców, a przedsiębiorcy otrzymali jeszcze wyższe rachunki za używanie gazu. – Podwyżki cen gazu i mediów uderzają w przedsiębiorców jeszcze bardziej niż pandemia i Polski Ład. Pandemia niesie niepewność, Polski Ład niesie chaos, a podwyżki cen prądu i gazu to po prostu bankructwo. Przedsiębiorca nie jest w stanie działać w stanie chaosu, niepewności i z pustym portfelem lub długami. Apelujemy o opamiętanie i przyjęcie szybkich działań broniących małych przedsiębiorców – mówi Hanna Mojsiuk.
- Rachunki na kilkadziesiąt tysięcy złotych za gaz są niemożliwe do opłacenia. Przedsiębiorcy mają obniżać ceny produktów, bo przecież spadł VAT, a jednocześnie ich opłaty za media rosną o setki procent. Konsumenci mają prawo oczekiwać spadku cen, bo to im obiecuje Rząd, a jak przedsiębiorcy mają tego dokonywać? – retorycznie pyta Hanna Mojsiuk.
Zdaniem piekarza Andrzeja Wojciechowskiego brak przyjęcia tarcz osłonowych dla małych firm, w tym piekarni rzemieślniczych, poskutkuje falą upadłości i bankructw.
Od początku roku w całej Polsce działalność zakończyła już blisko setka rodzinnych piekarni, a kolejne są bliskie decyzji o zamknięciu. Andrzej Wojciechowski w styczniu otrzymał rachunek na kwotę 36 tysięcy złotych, a w lutym na ponad 50 tysięcy. Dla porównania rekordowe rachunki piekarza w roku 2021 nie przekraczały 6 tysięcy złotych. Dzisiejsze rachunki to kwoty astronomiczne, których piekarnie nie są w stanie wliczyć sobie w koszty.
- Nasza sytuacja w ciągu miesiąca się nie zmieniła. Wręcz przeciwnie, mnie i moim kolegom przyszły tylko wyższe rachunki, na 51 tysięcy złotych. Po otrzymaniu rachunku złożyłem reklamację, piekarze zachodniopomorscy wystosowali apel do Rządu i parlamentarzystów, czekamy na uwagę władzy. Z takimi rachunkami sobie nie poradzimy, ja nie będę miał z czego zapłacić takiej kwoty – mówi Andrzej Wojciechowski.
Od grudnia do chwili obecnej z Polski zniknęło przynajmniej 120 małych piekarni, a przecież nas rzemieślników jest zaledwie kilka tysięcy. Rodzinne piekarnie będą znikać jedna za drugą, bo szykują się następne zamknięcia.
Piekarze nie są w stanie podnosić bardziej cen pieczywa. Ostatnie podwyżki miały miejsce w styczniu. Kolejnych konsumenci już nie zaakceptują.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.