- Skoro rząd mógł obniżyć VAT na paliwa, gaz i energię elektryczną, ze względu na inflację, to równie dobrze może obniżyć też VAT na wszystkie usługi i produkty gastronomiczne do 5 proc. To byłaby dla nas pomoc taka realna - zapewnia Sławomir Grzyb, sekretarz generalny IGGP.
Gastronomia walczy z koronawirusem. Rząd zapowiedział zmniejszenie limitów do 30 proc. i zamknięcie klubów od 15 grudnia. - Nastroje w branży są oczywiste. Branża gastronomiczna nie ma oszczędności na zamykanie się, a rząd nic nie mówi o pomocy. Rząd powinien mieć gotowe rozwiązanie na taką sytuację, bo o zagrożeniu 4 falą słyszymy już od 1 sierpnia z ust Ministra zdrowia. 5 sierpnia już złożyliśmy Petycje o stworzenie Wytycznych dla Restauratorów na wypadek zwiększenia zachorowań - mówi Sławomir Grzyb.
- Skoro rząd mógł obniżyć VAT na paliwa, gaz i energię elektryczną, ze względu na inflację, to równie dobrze może obniżyć też VAT na wszystkie usługi i produkty gastronomiczne do 5 proc. To by była realna pomoc dla nas. We wrześniu br. IGGP złożyła do Ministerstwa Finansów wniosek w tej sprawie. 3-miesięczny termin jego rozpatrzenia mija 27 grudnia br. Koszt obniżki VAT do 5 proc. dla budżetu Ministerstwo wyliczyło na 1,47 mld zł. Najbardziej dotkniętej restrykcjami rządu branży - taka rekompensata się należy - alarmuje Sławomir Grzyb.
- Zakładamy, że te obostrzenia są tylko na pokaz, żeby uspokoić Radę medyczną i koncerny farmaceutyczne. Trudno jest powiedzieć restauratorowi, który ledwo wiąże koniec z końcem, ma mało gości, brakuje mu pracowników, żeby nie wpuszczał chcących zjeść - dodaje Sławomir Grzyb.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.