Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia zapytany o to, dlaczego w Sylwestra będą mogły odbywać się imprezy w klubach i dyskotekach, odpowiedział, że to rozwiązanie ma na celu uniknięcie "fikcyjnych obostrzeń, które i tak nie będą przestrzegane".
Niedzielski w czwartek (30 grudnia) poinformował w Radiu ZET, że badania potwierdziły 14 350 nowych zakażeń koronawirusem.
- To jest 15-16 proc. mniej, niż tydzień temu - stwierdził.
Jednocześnie zastrzegł, że liczba zgonów wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie - zmarło 709 osób z COVID-19.
Szef MZ został zapytany, zapytany o to, dlaczego w Sylwestra będą mogły odbywać się imprezy w klubach i dyskotekach.
- Chcemy w cywilizowany sposób narzucić pewne normy, jak ta impreza powinna się odbywać - bo te normy są wprowadzone. Przypominam, że jest limit ograniczający do 100 osób - i to jest dosyć restrykcyjne rozwiązanie, bo widziałem, że w innych krajach są takie limity nawet rzędu do tysiąca osób - ocenił Adam Niedzielski.
Zastrzegł, że rząd stara się "w cywilizowany sposób przejść przez uroczystość, która i tak będzie obchodzona".
Minister zdrowia Adam Niedzielski przyznał, że nikt nie jest w stanie "postawić policjanta przy każdej z takich imprez".
- W tym sensie zawsze jest przestrzeń do oszukiwania - stwierdził.
- Na koniec dnia te osoby, które przekraczają te reguły, biorą też na siebie pewnego rodzaju odpowiedzialność za życie nie tylko własne, ale też ludzi, z którymi się przebywa (...). Przy braku poczucia odpowiedzialności absolutnie przepisy stają się nieegzekwowalne - podkreślił minister zdrowia.
Odnosząc się do zaplanowanego na 31 grudnia w Zakopanem "Sylwestra marzeń" Niedzielski zastrzegł, że "impreza w plenerze na pewno jest mniej obciążona ryzykiem rozprzestrzeniania infekcji".
- Moim zdaniem wszystkie te imprezy powinny być ograniczone naprawdę do minimum niezbędnego a na pewno mieścić się w limitach, które są wyznaczone prawem - zaznaczył.