Każdego tygodnia na kwarantannach przebywa nawet ponad 400 tysięcy Polaków. Spodziewamy się, że wariant Omikron wygeneruje wśród pracowników jeszcze większe absencje, co może spowodować paraliż w niektórych firmach - alarmuje Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie.
- Jako przedsiębiorcy jesteśmy rozgoryczeni, że nasze wielomiesięczne apele o to, by przyjąć ustawę zezwalającą na weryfikację szczepień pracowników do dzisiaj nie zostały wysłuchane - mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Wskazuje, że pracodawcy od miesięcy są mamieni wizją ustawy, która pozwoli im na realne uporządkowanie sytuacji w firmach i zabezpieczenie innych pracowników, a także klientów.
- Niestety nic nie wskazuje na to, by rozwiązanie zostało przyjęte, a sygnały polityczne są w tym przypadku sprzeczne. Kiedy cały świat zbroi się przed wariantem Omikron i stara się obronić swoją gospodarkę i miejsca pracy, u nas wciąż dominuje przekonanie, że doraźne interesy polityczne są ważniejsze niż bezpieczeństwo obywateli - dodaje Hanna Mojsiuk.
Wskazuje, że z codziennych rozmów z przedsiębiorcami wynika, że nie wiedzą oni czym się zająć najpierw: problemami z opłatami z gaz i prąd, Polskim Ładem czy może pandemią, która dziesiątkuje im kadry.
- Sytuacja jest patowa. My już nie apelujemy, a żądamy konkretnych rozwiązań pomagającym przedsiębiorcom w ratowaniu ich firm - alarmuje prezes Izby.
Izba odbiera wiadomości od przedsiębiorców o tym, że na kwarantannie przebywają często całe zmiany pracowników w firmach produkcyjnych czy prawie całe restauracje lub obiekty handlowe. Taka sytuacja paraliżuje firmy.
- Pozytywnie oceniamy skrócenie czasu kwarantanny do siedmiu dni. To ułatwi pracodawcom możliwość układania grafików pod obecną sytuację - mówi Hanna Mojsiuk.
Dodaje, że nie zgadzają się z diagnozą Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który stwierdził, że dynamiczna charakterystyka wariantu Omikron nie będzie powodowała poważnych komplikacji w firmach.
Brak lockdownu należy uznać za dobrą diagnozę pod kątem oceny obecnej sytuacji gospodarczej, ale tak naprawdę nie niektórych branżach nie trzeba formalnego lockdownu, by obroty spadały, a przedsiębiorcy znaleźli się w trudnej sytuacji.
- Gastronomia, hotelarstwo, turystyka, transport, branże kreatywne, kultura, fitness. Tutaj nie trzeba formalnego lockdownu, by zauważyć odpływ klientów. Rozmawiamy z przedstawicielami gastronomii, którzy mówią wręcz o gigantycznych spadkach przychodów z tygodnia na tydzień. Turystyka narzeka na brak gości z zagranicy. Transport jest dziesiątkowany przez kwarantanny i problemy z łańcuchami dostaw oraz możliwością przejazdu przez niektóre kraje europejskie. Nie jest łatwo. Nie zgadzamy się na bagatelizowanie problemów przedsiębiorców - podkreśla prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.