Odnotowujemy delikatne spadki w epidemii - powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Wskazują na to mniejsza liczba zleceń na testy z POZ oraz mniejsza liczba wykonywanych testów.
Rzecznik poinformował też, ze wariant koronawirusa omikron stanowi 84 proc. wysekwencjonowanych próbek, co oznacza, że jest on wariantem dominującym.
W poniedziałek resort zdrowia poinformował, że badania potwierdziły 24 404 nowe przypadki zakażeń koronawirusem.
- Odnotowujemy delikatne spadki w naszej epidemii. Oczywiście musimy pamiętać, że dzisiejszy wynik 24,4 tys. zakażenia nie jest miarodajny dla epidemii, bo jest to poniedziałek, czyli raportujemy wynik niedzielny. Ta różnica miedzy poniedziałkami z tego tygodnia i z ubiegłego tygodnia, jest rzędu 34 proc. Jeżeli natomiast popatrzymy na to porównanie, które jest bardziej realne i oddaje przebieg epidemii to jest porównanie pełnych tygodni i tutaj mamy spadki rzędu 12 proc. - powiedział Andrusiewicz komentując dane.
- Stało się to już pewnym trendem i temu trendowi towarzyszą dwie bardzo ważne statystyki, które obrazują, czy dalej będziemy szli tym delikatnym trendem spadkowym, czy też będzie on odbijał - dodał.
Rzecznik MZ wskazał, że "to jest po pierwsze (...) spadek zleceń z podstawowej opieki zdrowotnej".
- Jeszcze tydzień temu zlecenia z POZ były na poziomie mniej więcej 45 tys. dziennie, dzisiaj mówimy o poziomie poniżej 40 tys. Mamy spadek ponad 10 proc. w zleceniach z POZ - podał.
- To jest ten pierwszy dobitny argument przemawiający za tym, że raczej ten delikatny trend spadkowy będziemy nadal obserwować, ponieważ zawsze zlecenia z POZ wyprzedzały wzrosty zakażeń, ponieważ do POZ idą ludzie zakażeni, z objawami, ludzie, którzy jak się testują, to w większości przypadków wynik wychodzi pozytywny - wyjaśnił.
Drugim argumentem - według niego - jest spadek liczby wykonywanych codziennie testów.
Wojciech Andrusiewicz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się m.in. do kwestii skierowań na czwartą dawkę szczepionki na koronawirusa dla osób z obniżoną odpornością.
- Podobnie jak w przypadku trzeciej dawki rozpoczęliśmy podawać dla osób z obniżoną odpornością. Mówimy tu o grupie ponad 200 tysięcy osób i dla tych osób jest przewidziana czwarta dawka. Osoby te nie muszą nic robić, żeby na tą czwartą dawką dostać skierowanie, podobnie jak w przypadku trzeciej dawki - stwierdził.
- W tej chwili mamy wystawionych w granicach tysiąca skierowań, ale prosiłbym te osoby z obniżoną odpornością żeby się nie przejmowały. Trzecia dawka dla tych osób była podawana we wrześniu - musi minąć okres 5 miesięcy, dlatego dopiero te tysiąc osób dostało skierowanie. Kolejne osoby będą systematycznie po upływie tych 5 miesięcy otrzymywały kolejne skierowania - zaznaczył Andrusiewicz.
Nie przegap najważniejszych wiadomości