W Krakowie rozpoczął się trwający dwa dni jarmark zwierzyniecki. Handlującym plany pokrzyżowała jednak pogoda – w sobotni, deszczowy poranek towary na straganach ustawionych wzdłuż al. Focha w pobliżu Błoń wyłożyli tylko nieliczni, pozostali czekali na poprawę aury.
Do udziału w jarmarku zwierzynieckim zgłosiło się ok. 70 przedsiębiorców. Miasto organizując wydarzenie chce ich wesprzeć, bo tegoroczne tradycyjne wielkanocne odpusty - na Salwatorze, na Skałce, ul. Prostej i ul. Poległych w Krzesławicach zostały odwołane ze względu na sytuację epidemiologiczną.
"Ponieważ część przedsiębiorców zaopatrzyła się już w produkty, odbyło się losowanie miejsc handlowych, a jarmarki nie odbyły się, postanowiliśmy pomóc tym osobom proponując jarmark zwierzyniecki. Jesteśmy ciekawi, czy to wydarzenie spodoba się mieszkańcom" - mówił PAP rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miasta Krakowa Michał Pyclik.
Ze względu na wciąż obowiązujące obostrzenia sanitarne stoiska są rozstawione w większej odległości niż zazwyczaj. Obowiązuje noszenie maseczek.
Na straganach można będzie kupić typowo odpustowe produkty: plastikowe zabawki, balony, watę cukrową i słodycze, ale także wyroby rękodzielnicze, tyle że na razie sprzedający w strugach deszczu czekają na klientów.
Jarmark ma potrwać do niedzieli wieczorem.