Piwowar to rzemieślnik zajmujący się warzeniem piwa i osoba pracująca w przemyśle piwowarskim, browarnictwie - przemyśle spożywczym zajmującym się warzeniem piwa i jego dystrybucją.
Piwowar to specjalizacja zawodowa sięgająca swoją tradycją czasów średniowiecza, kiedy następuje rozwój miast, rzemiosła piwnego, a co za tym idzie ustawodawstwa prawnego regulującego prawa i obowiązki piwowara. Wraz z rozwojem rzemiosła piwowarskiego powstają w Anglii i Belgii cechy piwowarów, ograniczające dostęp do fachu, regulujące praktyki czeladnicze oraz ustalające zasady otrzymania tytułu mistrza piwowarskiego.
Obecnie w browarach osoba odpowiedzialna za produkcję piwa nosi tytuł głównego piwowara. Główny piwowar sprawuje nadzór nad całym procesem technologicznym produkcji piwa od warzenia przez fermentację do filtracji. Czuwa również nad właściwym smakiem i jakością piwa. Poza piwowarami zawodowymi pojęciem tym określa się również rzemieślników warzących piwo domowym sposobem w niewielkich ilościach - informuje Wikipedia.
Piwowar, czyli osoba zajmująca się warzeniem piwa, może obecnie zarobić od 4 do 6 tys. zł brutto, do tego należy doliczyć różnego rodzaju dodatki i benefity.
Wraz ze wzrostem średniej ceny piwa obserwujemy hamowanie popytu, bo im wyższa cena piwa, tym popyt słabnie. A piwo jest szczególnie wrażliwe na wyższą cenę. Te czynniki stanowią pewną barierę dla popytu i każą patrzeć raczej mało optymistycznie na bieżący sezon - mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny w ZPPP Browary Polskie.
Dużo dzieje się na rynku browarów w Polsce. Nowe oznaczenia na piwie, system kaucyjny, spadki sprzedaży lagera, wzrosty piw bezalkoholowych i smakowych. Te wszystkie czynniki zapowiadają interesujący sezon piwny 2023.
Żyjemy w czasach tak nieprzewidywalnych, że snucie prognoz należy do jednej z najtrudniejszych dziedzin. Natomiast rynek piwa cały czas znajduje się pod silną presją wzrostu kosztów produkcji. Tę presję odczuwamy od kilkunastu miesięcy i ona cały czas istnieje. Średni wzrost ceny piwa nie pokrywa w całości tych kosztów, które gwałtownie wzrosły.
- Dodatkowo wraz ze wzrostem średniej ceny piwa obserwujemy hamowanie popytu, bo im wyższa cena piwa, tym popyt słabnie. A piwo jest szczególnie wrażliwe na wyższą cenę. Te czynniki stanowią pewną barierę dla popytu i każą patrzeć raczej mało optymistycznie na bieżący sezon. Potwierdzają to dane za pierwszy kwartał tego roku - browary są na minusie pod względem wolumenu sprzedanego piwa po pierwszym kwartale. Majówka tradycyjnie jest początkiem sezonu piwnego. Oczywiście liczymy na dobrą pogodę, która jest najlepszym sprzedawcą piwa. W tym roku w kalendarzu tak się majówka ułożyła, że mamy sporo dni wolnych, więc to może być dodatkowy impuls sprzedażowy. Natomiast dla całego roku to nie będzie miało większego znaczenia. Tutaj ważniejsze są te kwestie strukturalne dotyczące całego rynku niż pojedynczy weekend, nawet jeśli będzie rewelacyjny. Ale patrzmy optymistycznie w przyszłość i miejmy nadzieję, że pogoda będzie sprzyjać wychodzeniu na spotkania i również dalsze miesiące wiosenno - letnie będą czasem dobrej pogody, sprzyjającej zbiorowej konsumpcji, spotykaniu się i powrotu do takiej konsumpcji, którą pamiętamy sprzed pandemii, a którą potem pandemia nam utrudniła - mówi Bartłomiej Morzycki.
Dzień Piwowara 2023 jest dla nas wyjątkowy. W Czeskiej Pradze odbywają się największe w Europie targi piwne Brewersforum podczas których branża dzieli się swoimi doświadczeniami i opiniami na temat rynku piwa. Jesteśmy tam razem z ZPPP Browary Polskie a reprezentuje nas dzielnie redaktor Jakub Szymanek.
Przedstawiciele branży piwnej z całej Europy spotykali w Pradze na piątej edycji Brewers Forum. Przez dwa dni, 22-23 maja, trwają rozmowy i dyskusje na temat kondycji rynku piwa oraz sposobów na to, by browary stały się jeszcze bardziej zrównoważone, innowacyjne i atrakcyjne dla konsumentów.
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.