Coraz więcej polskich lokali wprowadza amuse-bouche, czyli czekadełko. Starter zazwyczaj nawiązuje do charakteru lokalu oraz serwowanego menu i może być jednym ze sposobów na przyciągnięcie nowych klientów - informuje Fanex, producent sosów, przypraw oraz wielu dodatków gastronomicznych dla szerokorozumianej branży HoReCa.
Tradycja serwowania starterów w restauracji narodziła się we Francji.
Amuse-bouche to w dosłownym tłumaczeniu „przyjemność dla ust” - niewielka przystawka o wielkości jednego kęsa, która ma za zadanie pobudzić kubki smakowe i zaostrzyć apetyt. Polskie określenie na tę przekąskę to „czekadełko” - całkiem dobrze oddaje charakter przystawki serwowanej w trakcie oczekiwania na danie główne – lub „starter”. Amuse-bouche to z jednej strony miły gest w stronę klientów, z drugiej natomiast szansa dla kucharza na zaprezentowanie swoich umiejętności.
Starter w restauracji zazwyczaj nawiązuje do charakteru lokalu oraz serwowanego menu. Może być także jednym ze sposobów na przyciągnięcie nowych klientów: wiele osób szuka w restauracjach nie tylko dobrego jedzenia, ale również możliwości próbowania nowych smaków. Darmowe czekadełko umili czas oczekiwania na zamówienie, a oryginalne kompozycje zaintrygują i zachęcą do częstszych odwiedzin.
Jeśli chodzi o amuse-bouche, najważniejsza zasada brzmi: ma zaostrzać apetyt, a nie zaspokajać głód. Z tego względu przekąska powinna być mała i lekka oraz słona lub wytrawna. Nie musi być za to wcale skomplikowana. Czasem najprostsze kompozycje smaków są strzałem w dziesiątkę.
Świetnie sprawdzą się zimne przekąski, których nie trzeba podgrzewać przed podaniem. Nawet najprostsze mogą zrobić wrażenie, jeśli zostaną odpowiednio zaserwowane.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.