Obawy przed jadalnymi owadami przypominają niegdysiejsze obawy przed krewetkami. "Kiedy wchodziły na polskie stoły, sporo ludzi mówiło, że robali jeść nie będzie. Dzisiaj to najchętniej jedzone owoce morza w naszym kraju" - mówią serwisowi portalspozywczy Michał Piosik i Piotr Grabowski, współzałożyciele foodtech.ac.
Adam Tubilewicz, Portal Spożywczy: Jadalne owady budzą w ostatnim czasie wiele emocji. Jak podchodzą panowie do tej dyskusji? Czy faktycznie ostatnia decyzja Komisji Europejskiej powinna budzić niepokój u przeciętnego konsumenta?
Michał Piosik i Piotr Grabowski, współzałożyciele akceleratora startupów z branży spożywczej - foodtech.ac.: Globalny system żywieniowy potrzebuje alternatywnych źródeł białka w obliczu wyzwań: przeludnienia, pustynnienia, monokultur itd. Dla ludzkiego organizmu pozyskiwanie białka z jednego tylko źródła jest niezdrowe (np. gdybyśmy jedli tylko i wyłącznie wołowinę na wszystkie posiłki), tak samo jest z gospodarką żywnościową. Potrzebujemy nowych źródeł białka. Co wcale nie oznacza, że wszyscy nagle musimy jeść owady. Jest to alternatywa dla tych, którzy troszczą się o środowisko i chcą urozmaicić swoją dietę.
Czy rzeczywiście jadalne owady to przyszłość branży spożywczej? Czy nie obawiają się panowie, że jadalne owady to tabu, którego większość ludzi w naszej szerokości geograficznej nie będzie w stanie przeskoczyć i temat pozostanie niszą, ew. rozwinie się mocniej tylko jeśli chodzi o sektor paszowy?
Porównalibyśmy to do krewetek. Kiedy wchodziły na polskie stoły, sporo ludzi mówiło, że robali jeść nie będzie. Dzisiaj to najchętniej jedzone owoce morza w naszym kraju. Nie twierdzimy, że owady staną się tak popularne jak krewetki w nadchodzących miesiącach czy latach, ale ich spożycie na pewno będzie rosnąć. Co więcej, białko z owadów można całkowicie "wysmaczyć" i używać w procesach produkcyjnych znanych produktów takich jak parówki - bez wpływu na smak. Oczywiście informacja o tym powinna być bardzo wyraźnie podana na opakowaniu. Nikt więc karmiony owadami na siłę nie będzie. Co więcej, z wymienionych wyżej powodów, owady są bezpieczną i (przy odpowiedniej skali produkcji) tanią alternatywą lub dodatkiem do tradycyjnych pasz. Zapotrzebowanie na nie rośnie wraz ze wzrostem pogłowia bydła hodowlanego.
Cała rozmowa na portalspozywczy.pl
Nie przegap najważniejszych wiadomości
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.