- Mam poczucie, że dzięki temu, że w dużych miastach sporo osób interesuje się trendem roślinnym, pojawia się on także w mniejszych miejscowościach, a jedzenie roślinnego burgera przestaje być fanaberią dla grupki szalonych wegan czy aktywistów - mówił Maciej Otrębski, Strategic Partnerships Manager w RoślinnieJemy podczas konferencji firmy Vion.
Maciej Otrębski wskazuje, że najbardziej perspektywiczną grupą docelową dla producentów zamienników mięsa są osoby, które jeszcze ich nie próbowały, ale są otwarte by to zrobić.
- W naszym badaniu okazało się, że już 28 proc. Polaków miało okazję spróbować alternatyw mięsa. Choć jedynie 6 proc. spożywa je regularnie, z naszej perspektywy najciekawszą grupą jest 30 proc. które jeszcze ich nie jadło, ale jest otwarte żeby ich spróbować. Naszym zdaniem to kluczowa grupa, a nie weganie czy wegetarianie. Producenci mogą ich zniechęcić serwując przeciętny produkt lub zachęcić oferując taki, w którym mogą się zakochać - mówi.
W ocenie Otrębskiego jedzenie raz lub dwa razy w tygodniu roślinnego burgera staje się "new normal".
- Mam poczucie, że dzięki temu, że w dużych miastach sporo osób interesuje się tym trendem, pojawia się on także w mniejszych miejscowościach i jedzenie roślinnego burgera przestaje być fanaberią dla grupki szalonych wegan, aktywistów. Znajduje to odzwierciedlenie w gastronomii. McDonald's wprowadził Burgera Wege Drwala, Burger King zadebiutował z Rebel Whopperem, na Orlenie zjemy roślinne hot-dogi, a Pizza Hut testuje pizzę z Beyond Meat. Widzimy, że największe sieci gastronomiczne i handlowe zaczynają się otwierać i sprawdzają co się przyjmie adresując nowości do konsumenta flexi. Z drugiej strony mamy też boom na restauracje wegańskie, których w Warszawie jest już 60 - dodał.
Całość na portalspozywczy.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.