Jednym z paradoksalnie pozytywnych skutków drastycznych podwyżek cen żywności może być ograniczenie marnowania żywności, czyli wzrost znaczenia nurtu zero waste.
- Zastanawiam się, czy niebawem stracę pracę. Ceny żywności tak rosną, że nie będę musiała mówić o tym, że trzeba szanować pracę ludzką i nie marnować wody, czy że trzeba dbać o planetę. Nie będę musiała mówić, że wyrzucanie jedzenia się nie opłaca, bo i tak nie będzie nas stać na wyrzucanie. Co prawda wygląda też na to, że będziemy jeść średnio zdrowo, bo warzywa i owoce najbardziej dostają po tyłku - podała Jagna Niedzielska, szefowa kuchni i propagatorka ruchu zero waste na swoim profilu na mediach społecznościowych.
Według danych GUS, ceny żywności w grudniu poszły w górę o 2,1 proc. w ujęciu miesięcznym oraz o 8,6 proc. w skali roku.
- Źródło wzrastających cen: m.in. droższe paliwo, koszt chłodzenia żywności, ceny energii, susze, koszty nawozów, pomór świń i ptasia grypa, wyższy koszt opakowania, podatki…a może to sprowadza się do jednego? Zmiany klimatu! - podała Jagna Niedzielska.
Polacy w ciągu roku marnują prawie 5 milionów ton żywności, a więcej niż połowa pochodzi z gospodarstw domowych - wynika z pierwszych tego typu badań, przeprowadzonych w Polsce w ramach trzyletniego projektu PROM.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.