Ożywienie w turystyce. Europejczycy chcą wyjeżdżać, mimo drożyzny i inflacji. Właściciele British Airways, International Airlines Group i Air France-KLM odnotowali rekordowe letnie rezerwacje. Szef IAG ostrzegł, że strajki i brak personelu mogą nadal zakłócać ruch na głównych lotniskach.
Europejskie linie lotnicze i lotniska są pod presją, aby uniknąć powtórki chaotycznych scen z zeszłego lata, które zepsuły powrót do masowych podróży. To z kolei było spowodowane stanem zamrożenia po pandemii COVID-19. Ubiegłoroczne lato to więc brak personelu, ogromne kolejki, opóźnienia lotów - branże źle oszacowała ruch na lotniskach.
IAG (ICAG.L) , który jest także właścicielem Iberii, Vueling i Aer Lingus, powiedział, że wysoka sprzedaż biletów na sezon letni i zimowy, która przekroczyła oczekiwania, oznacza, że zysk w 2023 r. przekroczy wcześniejsze prognozy.
Lufthansa, easyJet i Ryanair także wskazały na solidną liczbę rezerwacji letnich, pokazując, że konsumenci traktują priorytetowo wydatki na podróże pomimo wysokiej inflacji i niepewnych perspektyw gospodarczych.
Jednak dyrektor naczelny IAG Luis Gallego powiedział, że jest zaniepokojony przepustowością londyńskiego lotniska Heathrow tego lata i możliwymi nowymi strajkami kontrolerów ruchu lotniczego (ATC) we Francji, gdzie protesty przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego zakłócają podróżowanie od stycznia.
British Airways musiało ograniczyć loty w okresie świąt wielkanocnych z powodu niepokojów pracowniczych na Heathrow, chociaż port – który zeszłego lata ograniczył liczbę pasażerów, aby poradzić sobie z niedoborami personelu – potwierdził, że w tym roku nie będzie podobnej sytuacji.
Air France-KLM (AIRF.PA) poinformował również, że odnotowuje wysoką sprzedaż biletów letnich po tym, jak przychody w pierwszym kwartale wzrosły o 42% rok do roku do 6,33 mld euro.
Nie przegap najważniejszych wiadomości